Przyszłość Lewisa Hamiltona w F1 to temat otwarty. Obecna umowa Brytyjczyka wygasa wraz z końcem 2020 roku. Włoskie media są przekonane, że aktualny mistrz świata F1 odbył co najmniej dwa spotkania z kierownictwem teamu z Maranello ws. ewentualnych startów w sezonie 2021.
Odejście Hamiltona z Mercedesa byłoby szokiem dla środowiska F1. 34-latek jest bowiem przez niemal całą karierę związany z niemiecką firmą. To z jej silników korzystał w McLarenie, a następnie przeszedł do fabrycznego zespołu Mercedesa w roku 2013. Zdobył dla niego pięć tytułów mistrza świata.
Czytaj także: Dobra wiadomość dla fanów Kubicy. Kalendarz DTM na rok 2020
- Oceniam osobiście szanse na pozostanie Lewisa w Mercedesie na 75 proc. Myślę, że racjonalne argumenty przemawiają za dalszą kontynuacją naszej współpracy. Jest jednak 25 proc. szans, że tak się nie stanie - powiedział Toto Wolff w rozmowie z "Motorsportem".
ZOBACZ WIDEO: F1. Robert Kubica o swoich początkach. "Musiałem podkładać poduszki na siedzenie żeby cokolwiek widzieć"
Słowa szefa Mercedesa nie są zaskoczeniem, bo jego firma zdominowała F1 od 2014 roku. W tym czasie zdobyła wszystkie tytuły mistrzowskie. Hamilton, decydując się na odejście, ryzykowałby utratę szans na kolejne mistrzostwa.
- Na pewno będą różne rozmowy i będą go kusić, choćby wysoką pensją. To może odgrywać kluczową rolę. Jednak na końcu wszystkie warunki tworzą jeden pakiet, który musi ocenić kierowca. To całkiem normalne. Trzeba przeanalizować wszystkie opcje - dodał Wolff.
Czytaj także: Robert Kubica o szczegółach testów w Jerez
Austriak nie ma też pretensji do Ferrari, że stara się skusić Hamiltona. - To normalne, że kierowca tego pokroju budzi zainteresowanie innych. Zawsze tak będzie. On też wie, że może wywrzeć w ten sposób presję na Mercedesie. Gdy odchodził z McLarena, też mówiono, że popełnia błąd. Okazało się to nieprawdą. Dlatego nie chcę mówić teraz podobnych słów, bo wyjdzie, że nie doceniam potencjału Ferrari. Jednak z racjonalnego punktu widzenia, wszystko wskazuje na to, że Mercedes i Hamilton powinni nadal wspólnie startować w F1 - podsumował.