Kontrakt Maxa Verstappena z Red Bull Racing wygasa po sezonie 2020 i może się okazać, że Holender postanowi sobie poszukać nowego pracodawcy. Jego decyzja będzie uzależniona od wyników "czerwonych byków" w F1. Verstappen chce bowiem walczyć o tytuł mistrzowski i oczekuje od zespołu zwycięskiego samochodu.
Jeśli Red Bull nie będzie w stanie dostarczyć Holendrowi konkurencyjnego pojazdu, ten ma ograniczone pole manewru. Verstappen może bowiem jedynie spoglądać w kierunku Mercedesa albo Ferrari, bo tylko te trzy zespoły liczą się w F1.
Czytaj także: Robert Kubica obwinia nie tylko Williamsa, ale i siebie
Sam Verstappen nie widzi jednak dla siebie miejsca w Ferrari. - Dobrze się dogaduję z Leclercem. Stoczyliśmy w tym roku kilka ostrych pojedynków, ale to część F1. Nie ma to żadnego wpływu na to, czy mogę otrzymać miejsce w Ferrari. Jednak nie sądzę, aby do tego doszło - powiedział kierowca z Holandii w "Ziggo Sport".
ZOBACZ WIDEO: Cristiano Ronaldo ma tam swój pokój, Lewandowski będzie kolejny? Byliśmy w ośrodku, w którym Polacy będą przygotowywać się do Euro 2020
Obecny reprezentant Red Bulla nie ukrywa, że wspólnie z Leclercem mógłby stworzyć w Ferrari mieszankę wybuchową. - Nie powinieneś umieszczać dwóch potencjalnych liderów obok siebie - zauważył Verstappen.
Dlatego dla Holendra najlepszym wariantem byłoby pozostanie w Red Bullu. Aby do tego doszło, Verstappen musi trzymać kciuki za dalszy rozwój silnika Hondy i stworzenie bardziej konkurencyjnego samochodu.
Czytaj także: Netflix pomógł w promocji Formuły 1
- Wszyscy w zespole chcemy wygrywać. Mamy mentalność zwycięzców. Chcemy wrócić do czasów, gdy Red Bull dominował w F1. Chcemy regularnie triumfować i walczyć o tytuł - zadeklarował kierowca Red Bulla.