Jeszcze kilka tygodni temu pojawiły się plotki, że Alfa Romeo już po sezonie 2020 może się wycofać z F1, bo sprzedaż samochodów osobowych tej marki mocno kuleje i nie pomogła jej nawet promocja poprzez królową motorsportu.
Frederic Vasseur, szef stajni z Hinwil, odrzucił tego typu spekulacje i zdradził, że umowa z Alfą Romeo jest podpisana na znacznie dłuższy okres niż koniec sezonu 2020. - To projekt długoterminowy - ogłosił Francuz na łamach "Autosportu".
Czytaj także: Leclerc ważniejszy niż Schumacher dla Ferrari
Co ciekawe, żadnego sprzeciwu wobec zmiany nazwy nie miał Peter Sauber, który założył zespół w latach 70. XX wieku. Szwajcar dał zgodę na to, aby jego nazwisko całkowicie znikło z brandu ekipy F1. - Gdy tylko pojawił się ten pomysł, był pierwszą osobą, do której zadzwoniłem. Reakcja Petera była dla mnie bardzo ważna. On powiedział, że jeśli to będzie dobry krok dla zespołu, to mamy go wykonać, że mam jego wsparcie - zdradził Vasseur.
ZOBACZ WIDEO: Orlen z Robertem Kubicą także poza Williamsem. "Mamy plany. Będziemy dalej w F1"
Sauber w przeszłości współpracował już z wielkimi firmami motoryzacyjnymi. Tak było w latach 2006-2009, gdy do nazwy dołączono BMW i Niemcy wykładali spore środki na działanie tej ekipy. To właśnie wtedy jej barw bronił Robert Kubica. Wycofanie się niemieckiej marki z F1 wpędziło Saubera w ogromne kłopoty, który spadł na dno F1 i musiał ratować się przed bankructwem.
Dlatego też nadejście pieniędzy z Alfy Romeo było wybawieniem dla zasłużonego teamu. - Mamy z nimi wieloletnią umowę. Możemy z nimi zbudować coś w dłuższej perspektywie. Bo nie da się czegoś zrobić z projektem zakładającym współpracę przez trzy miesiące - dodał Vasseur.
Najlepszym dowodem na to niech będzie wybudowanie nowego symulatora w fabryce w Hinwil. Ma on ruszyć jeszcze w tym roku, a być rozwijany już w kolejnych miesiącach. Niewykluczone, że odpowiedzialny za to będzie… Robert Kubica, który od kilku dni łączony jest z Alfą Romeo (czytaj więcej o tym TUTAJ).
Symulator ma pomóc Alfie Romeo w poprawieniu rezultatów. Szwajcarska ekipa kończyła rywalizację w F1 w sezonach 2018-2019 na ósmym miejscu. Tegoroczny wynik wielu ekspertów uznało za porażkę, biorąc pod uwagę sprowadzenie Kimiego Raikkonena i zwiększone wpływy Alfy Romeo do budżetu.
- W zeszłym roku pojawiliśmy się znikąd. Zdobyliśmy mniej więcej tyle punktów, ile mogliśmy zdobyć. W minionym sezonie było nieco inaczej. Nie wykorzystaliśmy wszystkich sytuacji, jakie się pojawiły. Jednak zdobyliśmy większą liczbę punktów. To jest dobry krok naprzód. Poprawiliśmy tempo względem najlepszych w F1 o 0,7 proc. To coś wielkiego - zapewnił Vasseur.
Szef Alfy Romeo podkreśla przy tym, że w roku 2020 jego zespół nie zamierza się zatrzymywać. - Nie możemy być w pełni zadowoleni z zakończonego sezonu, musimy być jeszcze lepsi. Jednak sądzę, że mamy powody, by optymistycznie patrzeć w przyszłość - podsumował Vasseur.
Czytaj także: F1 szuka Lewisa Hamiltona nowej generacji
Alfa Romeo w roku 2019 zdobyła w F1 łącznie 57 punktów, z czego Kimi Raikkonen zapisał na swoim koncie 43, a Antonio Giovinazzi - 14. Kontrakty obu kierowców wygasają z końcem sezonu 2020. Jeśli za ich sprawą zespół nie wykona kolejnego kroku naprzód, o którym mówił Vasseur, może to oznaczać zmiany w składzie. Byłaby to ogromna szansa dla Kubicy.