Lewis Hamilton ma na swoim koncie sześć tytułów mistrza świata Formuły 1 i już w przyszłym roku może wyrównać rekordowe osiągnięcie Michaela Schumachera, który siedmiokrotnie zostawał najlepszym kierowcą globu.
Fakt jest jednak taki, że obecny kierowca Mercedesa w styczniu skończy 35 lat i coraz trudniej będzie mu walczyć z przedstawicielami nowej generacji. O tytułach i sukcesach marzą bowiem znacznie młodsi Charles Leclerc czy Max Verstappen.
Czytaj także: Russell stał się bardziej kompletnym kierowcą
- Mam nadzieję, że Lewis będzie ścigać się w nieskończoność! Jego sukcesy mówią same za siebie. Nasz sport opiera się na bohaterach, a Lewis takim właśnie jest. Nie ma żadnej konkurencji. Wiem, że przyjdzie taki moment, gdy powie "dość". Sądzę jednak, że przed nim jeszcze parę wyzwań i mam nadzieję, że sobie z nimi poradzi - powiedział o brytyjskim kierowcy Chase Carey, którego cytuje "Motorsport".
ZOBACZ WIDEO: F1. Robert Kubica o swoich początkach. "Musiałem podkładać poduszki na siedzenie żeby cokolwiek widzieć"
Verstappen i Leclerc w ostatnich miesiącach niejednokrotnie rzucali wyzwanie Hamiltonowi, ale nie byli w stanie pokonać go choćby ze względu na posiadanie gorszego samochodu. W przyszłości sytuacja może się jednak zmienić. Zwłaszcza, że w roku 2021 czeka nas regulaminowa rewolucja w F1.
- Dobrze, że mamy kogoś takiego jak Lewis w F1. Jednak to jest domena tego sportu, że co dekadę pojawia się wybitna osoba. Przed Hamiltonem był Michael Schumacher, a w dawnych czasach byli przecież Juan Manuel Fangio, Jim Clark, Jackie Stewart. Pewnego dnia Lewis odejdzie, a pojawią się nowe talenty - ocenił Jean Todt, prezydent FIA.
- Mamy Verstappena czy Leclerca. Do tego są tacy kierowcy młodego pokolenia jak Norris, Russell czy Gasly. Oni też mają sporo talentu. Wśród nich znajdziemy "nowego Lewisa" - dodał Todt.
Czytaj także: Vettel nie będzie już liderem Ferrari
Carey podkreślił, że jednym z zadań F1 powinno być "szukanie nowego Hamiltona". - Mamy ekscytującą przyszłość dzięki nowym kierowcom. Mam nadzieję, że ta młodzież dostanie szansę walki z Lewisem. Gdy wchodziliśmy do F1, to niższe serie były mocno rozproszone. GP2, F3, GP3 - to wszystko nie było skoordynowane. Postanowiliśmy to zmienić, tak aby dać młodzieży większą szansę - podsumował szef F1.