F1: Rosjanie śmieją się z inwestycji Lawrence'a Strolla w Aston Martina. "Tatuś w ten sposób uspokaja syna"

Materiały prasowe / Racing Point / Na zdjęciu: Lawrence Stroll
Materiały prasowe / Racing Point / Na zdjęciu: Lawrence Stroll

W roku 2021 na polach startowych zobaczymy Aston Martina, po tym jak właścicielem brytyjskiej firmy został Lawrence Stroll. - Tatuś w ten sposób uspokaja syna - kpi Oksana Kosaczenko, była menedżerka Witalija Pietrowa.

Aston Martin po wielu latach przerwy znów pojawi się w Formule 1, ale nie jako zespół fabryczny. Nazwę brytyjskiego producenta samochodów przyjmie dotychczasowy Racing Point. Obie firmy łączy bowiem ten sam właściciel - Lawrence Stroll. Samochody tej ekipy będą napędzane silnikami Mercedesa.

Zespół z Silvertone jest sukcesywnie zmieniany za sprawą pieniędzy kanadyjskiego miliardera, ale mimo to, nie powinniśmy się nastawiać na odnoszenie zwycięstw przez Aston Martina w roku 2021. - Może dopiero po długim czasie, jeśli naprawdę firma będzie chciała się mocno zaangażować w F1 - skomentowała w "Sportboksie" Oksana Kosaczenko, która w przeszłości w F1 była menedżerką Witalija Pietrowa.

Czytaj także: Formuła 1 zaniepokojona sytuacją Williamsa

Zdaniem Rosjanki, Stroll zainteresował się Aston Martinem tylko z jednego powodu. Chce podbudować swojego syna Lance'a, który od kilku lat startuje w F1 z marnym skutkiem. Młody Kanadyjczyk najpierw nie zachwycał w Williamsie, a jego pierwszy sezon w Racing Point również nie był rewelacyjny.

ZOBACZ WIDEO F1. Czy w Formule 1 pojawią się nowi Polacy? "Mamy talenty. Wszystko zależy od finansów"

- Jestem sceptycznie nastawiona, co do Aston Martina w F1. Dla mnie to po prostu wygląda tak, że tatuś uspokaja syna, kupując mu miejsce w zespole fabrycznym - dodała Kosaczenko.

Cała inwestycja Kanadyjczyka w Aston Martina może wynieść aż 600 mln dolarów, bo biznesmen zobowiązał się nie tylko do kupna akcji, ale również do dokapitalizowania spółki. Pytanie, czy transakcja zdąży się ona zwrócić.

- Nie jestem pewna, czy Lawrence Stroll jest tak dalekowzrocznym przedsiębiorcą i chce tak długo działać w branży motoryzacyjnej i kontynuować ten projekt. Zwłaszcza w sytuacji gdyby Lance zakończył karierę - skomentowała Rosjanka.

Czytaj także: Władze F1 szukają nowego terminu dla GP Chin

Lance Stroll w tym roku skończy 22 lata. Biorąc pod uwagę, że jego ojciec jest właścicielem zespołu F1, młody Kanadyjczyk może w nim startować tak długo, jak tylko zechce. W minionym sezonie zdobył on dla swojej ekipy 21 punktów, podczas gdy na koncie Sergio Pereza, drugiego z kierowców Racing Point, pojawiło się ich aż 52.

Źródło artykułu: