Wprawdzie Alfa Romeo zaprezentowała swój samochód przy okazji pierwszego dnia testów Formuły 1, ale w poniedziałek w siedzibie Orlenu doszło do oficjalnego pokazania składu zespołu z Hinwil na sezon 2020.
Na prezentacji nie mogło zabraknąć Roberta Kubicy, który został kierowcą rezerwowym Alfy Romeo. - Bardzo mocno wierzymy w Roberta, w to że pomoże nam w rozwoju samochodu i zespołu - zapowiedział Frederic Vasseur, szef szwajcarsko-włoskiej ekipy.
Kubica jako rezerwowy ma rozwijać nowy symulator w fabryce, którego budowa kosztowała kilka milionów euro. Na tym jednak nie koniec, bo 35-latek ma wystąpić w kilku sesjach treningowych. - Mam swój plan na Roberta, ale go nie zdradzę. Nie powiem, jak często zobaczycie go w piątkowych treningach. W kilku - dodał Vasseur.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Urszula Radwańska zakończyła wakacje. Wypoczywała w Tajlandii
Alfa Romeo poprzednie dwa sezony kończyła na ósmym miejscu w klasyfikacji konstruktorów F1. Zatrudnienie Kubicy oraz zbudowanie nowego symulatora w Hinwil ma pomóc ekipie w poprawie wyników.
- My mamy jeden cel. Rozwijać się. Tydzień po tygodniu, wyścig po wyścigu, miesiąc po miesiącu. Mamy nowy symulator, który ma nam w tym pomóc. Za jego rozwijanie odpowiedzialny będzie Robert. To będzie ogromne wyzwanie i zajmie sporo czasu - skomentował szef Alfy Romeo.
Poniedziałkowa prezentacja odbyła się w siedzibie Orlenu, który po raz pierwszy w historii został sponsorem tytularnym zespołu F1. - Dla nas bardzo ważne było to, aby ten nowy samochód Alfy Romeo był biało-czerwony - stwierdził Daniel Obajtek, prezes Orlenu.
- Polsce, jako krajowi, zależy, aby móc się poszczycić firmami na rynku międzynarodowym. Aby 30 lat po upadku komunizmu pojawiały się poza granicami. Orlen jest pierwszą taką firmą, która ma wymiar międzynarodowy. Dlatego musi być widoczny - dodał obecny na konferencji wicepremier Jacek Sasin.
Sam Kubica po raz kolejny określił kontrakt w Alfie Romeo "powrotem do domu". To właśnie z zespołem z Hinwil, który w roku 2006 startował jako BMW Sauber, związał się polski kierowca na początku swojej kariery. Krakowianin ma już za sobą debiut w barwach nowo-starej ekipy, bo przed tygodniem jeździł modelem C39 podczas testów w Barcelonie.
- Wygląda to lepiej niż dwanaście miesięcy temu. Zresztą to nie jest trudne, aby tak było. Formuła 1 jest sportem dynamicznym. Zmienia się z miesiąca na miesiąc, czasem z wyścigu na wyścig. Nie ma sensu porównywać samochodów z 2019 i 2020 roku. Inne zespoły nie śpią, też się rozwijają. Dlatego nie będzie łatwo zmniejszyć straty i walczyć w środku stawki. Musimy się skupić na pracy i poprawie naszej formy - powiedział Kubica.
Czytaj także:
Testy F1 w Barcelonie. Alfa Romeo tuż za Mercedesem
Długotrwała misja Roberta Kubicy