Helmut Marko od dawna słynie z kontrowersyjnych wypowiedzi i nie inaczej jest w przypadku rozmowy na temat koronawirusa, jaką z doradcą Red Bull Racing przeprowadził portal sports.ru.
- W Australii wszystko jest w porządku. W Bahrajnie nigdy nie było wielu kibiców na wyścigach, więc zorganizowanie tamtejszego wyścigu bez udziału publiczności nie jest wielkim problemem. Zobaczymy, co się stanie z Wietnamem. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze - powiedział Marko.
Austriak podkreślił, że epidemia koronawirusa oraz restrykcje wprowadzone przez kolejne państwa doprowadziły do tego, że zespoły musiały nieco zmienić plan podróży na pierwszy wyścig nowego sezonu Formuły 1, jaki odbędzie się 15 marca w Australii.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
Równocześnie Marko dodał, że nie rozumie obecnej paniki związanej z koronawirusem. - Muszę to powiedzieć publicznie. Ten wirus spowodował masową histerię. Nie jest tak groźny jak przedstawia się to w mediach. On może zrujnować wszelkie życie publiczne - stwierdził 76-latek.
Epidemia koronawirusa doprowadziła do tego, że od świata odcięte zostały północne Włochy. Fabrykę w tym kraju posiada Alpha Tauri, czyli jeden z zespołów F1 należących do Red Bulla. - W razie potrzeby można uzyskać specjalne pozwolenie na opuszczenie kraju. Większość pracowników Alpha Tauri jest już w Australii. Sytuacja jest napięta, ale wszystko będzie dobrze - wyjaśnił Marko.
Doradca Red Bulla jest przekonany, że problem spowodowany z koronawirusem sam się rozwiąże. - Spójrzmy na kraje o gorącym klimacie. W Tajlandii choroba przestała się rozprzestrzeniać. Zaraziło się tam 50 osób, w Wietnamie - 30. To tylko grypa. Osoby, które na nią zmarły, były w podeszłym wieku i cierpiały też na inne choroby - dodał.
- Spójrzmy, ilu ludzi co roku choruje na grypę. Problemem jest kwarantanna. Ryzyko śmierci z powodu koronawirusa wcale nie jest większe niż w przypadku zachorowania na grypę. Po prostu, ludzie muszą sprzeciwić się politykom, którzy próbują ich przestraszyć - podsumował Marko, zdaniem którego "trzeba myśleć pozytywnie", a do inauguracji europejskiej części sezonu F1 (3 maja) na Starym Kontynencie nie będzie większych problemów z koronawirusem.
Czytaj także:
Williams nie będzie blokować Russella
Alfa Romeo nie boi się stawiać na kobiety