F1. Koronawirus. Wyścigi w Azerbejdżanie i Kanadzie mogą się nie odbyć. Organizatorzy boją się o straty finansowe

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: start do wyścigu F1
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: start do wyścigu F1

Promotorzy Grand Prix Azerbejdżanu nie chcą w obecnej sytuacji organizować wyścigu F1 na początku czerwca. Pod znakiem zapytania stoi też Grand Prix Kanady. To kolejne złe wieści dla królowej motorsportu w ostatnich dniach.

W tym artykule dowiesz się o:

Według włoskiego "Motorsportu", podczas czwartkowej wideokonferencji szefowie zespołów Formuły 1 oraz przedstawiciele FIA usłyszeli od właściciela F1, że promotorzy Grand Prix Azerbejdżanu nie chcą organizować wyścigu F1 w obecnej sytuacji.

Zawody na ulicznym torze w Baku miałyby się odbyć 7 czerwca, ale w obliczu pandemii koronawirusa nikt nie daje gwarancji, że tak się stanie. Tymczasem Azerowie musieliby w okolicach kwietnia rozpocząć prace związane z przygotowaniem tymczasowego toru.

Promotorzy Grand Prix Azerbejdżanu chcą uniknąć sytuacji, w której zaczną szykować swoją stolicę do wyścigu F1, a pandemia COVID-19 wcale nie wyhamuje i w ostateczności wyścig trzeba będzie odwołać.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Szalenie trudna sytuacja w światowym sporcie. "Nie ma rozgrywek, nie ma kibiców, nie ma pieniędzy"

Stanowisko Azerów jest kolejnym ciosem dla F1, bo płacą oni jedną z wyższych stawek za prawa do organizacji imprezy. Tymczasem królowa motorsportu z powodu koronawirusa musiała już odwołać siedem tegorocznych wyścigów. Jej straty z tego tytułu szacuje się na ok. 200 mln dolarów.

Co więcej, również Kanadyjczycy nie są przekonani, co do organizacji swojego wyścigu. Miałby się on odbyć w połowie czerwca - tydzień po Grand Prix Azerbejdżanu. Organizatorzy zawodów na torze im. Gillesa Villenuve'a mają identyczne obawy jak Azerowie.

Dodatkowy czynnik przemawiający za odwołaniem Grand Prix Kanady to logistyka. Cały sprzęt musiałby zostać przetransportowany do Montrealu na jeden weekend, a następnie szybko wrócić do Europy. Priorytetem dla F1 może być w tej sytuacji organizacja większej liczby rund na Starym Kontynencie. Jest to znacznie łatwiejsze zadanie pod względem logistycznym, bo transport sprzętu po Europie odbywa się w oparciu o ciężarówki.

Czytaj także:
Kłótnia szefów Ferrari, Red Bulla i McLarena
Tor Mugello przekazał sprzęt medyczny włoskim szpitalom

Komentarze (0)