F1. Romain Grosjean ma zastrzeżenia do serialu Netfliksa. "Brakuje mu realizmu"

Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Romain Grosjean
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Romain Grosjean

Serial "Drive to survive", który można oglądać na Netfliksie, cieszy się sporą popularnością. Dokument ma odsłaniać tajniki Formuły 1 i docierać do nowych fanów. Pewne zarzuty, co do realizmu produkcji ma jednak Romain Grosjean, kierowca Haasa.

Powstały już dwa sezony "Drive to survive", a w tym roku Netflix ma wyprodukować kolejną część swojego serialu. Jest to uzależnione od tego, czy sezon Formuły 1 w ogóle ruszy. Na razie, wskutek pandemii koronawirusa, odwołano osiem tegorocznych wyścigów F1.

Wiele osób, które nie mają do czynienia z F1 na co dzień, chwali dokument Netfliksa. Osoby zaangażowane w ten sport krytykują zaś produkcję za pewne niedopowiedzenia i przeinaczanie faktów. - Brakuje w nim realizmu - stwierdził Romain Grosjean w rozmowie z "Ekstrabladet".

To właśnie Haasowi poświęcono sporo uwagi w pierwszym i drugim sezonie serialu. W jednym z odcinków Gunther Steiner, szef ekipy, mówi Grosjeanowi, że "to, czy zbankrutujemy zależy od liczby samochodów, jaką zniszczysz w tym roku". Zdaniem Francuza, ta wypowiedź została wyjęta z kontekstu.

ZOBACZ WIDEO: Prezes Orlenu o wspieraniu sportowców. "Nie chodzi tylko o wizerunek i biznes"

- Tyle że mnie to nie obchodzi. Śmiałem się z tego, jak to zobaczyłem w serialu. Mimo wszystko, uważam to za coś dobrego dla kibiców. Netflix w ten sposób otwiera Formułę 1 dla osób, które nie znają tego sportu - wyjaśnił Grosjean.

33-latek zgadza się natomiast z opiniami, że na bardzo wysokim poziomie stoi montaż produkcji. - Jakość jest fantastyczna. Dźwięk, obraz, itd. - pierwsza klasa. Dla ludzi spoza F1 to coś wyjątkowego. Zwłaszcza że widzą obrazki, jakich nigdy wcześniej nie mieli okazji. Jednak, gdy znasz F1 od środka, to masz świadomość tego, że nie wszystko jest pokazywane - stwierdził francuski kierowca.

Grosjean zwrócił też uwagę na to, że gdyby sam miał decydować, umieściłby inne sceny w "Drive to survive". - Chciałbym pokazać więcej ciężkiej pracy naszych mechaników. Serial ukazuje okropną sytuację, w której się znaleźliśmy, ale nie widać jaką pracę wykonał szeregowy personel, aby wydostać nas z tej dziury. To nie zostało docenione i dostrzeżone - dodał.

- W Haasie nie ma żadnej polityki czy ukrytych gierek. To może być zaskakujące w Formule 1, bo w innych zespołach sytuacja wygląda zupełnie inaczej - podsumował Grosjean.

Czytaj także:
Koronawirus zmienił plany Kubicy
Zespoły F1 na ratunek Wielkiej Brytanii

Komentarze (0)