Formuła 1 to wręcz dziecko Berniego Ecclestone'a. To on był w stanie uczynić z niej globalną markę, rozwijał ją przez 40 lat, aż w końcu w 2017 roku postanowił spieniężyć swój biznes i sprzedał ją amerykańskiej spółce Liberty Media. 89-latek nadal chętnie udziela się w padoku F1 i komentuje bieżące sprawy.
Myliłby się ten, kto sądziłby, że przy trwającej pandemii koronawirusa, Ecclestone stroniłby od mediów. Biorąc pod uwagę jego podeszły wiek, znajduje się on bowiem w grupie ryzyka. Tymczasem Brytyjczyk ostatnio bryluje w świecie F1. Sporo komentarzy wywołała choćby jego wypowiedź, że ze względu na COVID-19 należy odwołać cały sezon 2020.
- W takim wieku człowiek już się niczego nie boi - powiedział Ecclestone w rozmowie z "Blickiem" o swoim podejściu do koronawirusa.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
Brytyjczyk w tej chwili przebywa w Brazylii razem ze swoją 47-letnią żoną Fabianą. Posiada tam ogromną farmę, na której żyje ponad 500 zwierząt. Praca przy nich zajmuje jego wolny czas. - Kiedy lecieliśmy do Brazylii, koronawirus nie był tu wielkim problemem. W całym kraju było ledwie 13 zarażonych. Teraz jest ich ponad 4 tys., a 120 osób. zmarło - dodał Ecclestone.
Brazylia w niedzielę dołączyła do krajów, które postanowiły zamknąć granice ze względu na koronawirusa. - Możemy wyjść tylko na zakupy. W razie potrzeby mogę zawsze użyć swojego helikoptera - zażartował były szef F1.
Ecclestone ma też swoje posiadłości w Wielkiej Brytanii i Szwajcarii, w których również lubi spędzać czas. Dlatego mocno trzyma kciuki za to, by świat jak najszybciej pokonał koronawirusa. - Oby jak najszybciej wynaleziono szczepionkę na tę chorobę - stwierdził.
Brytyjczyk ma łamach szwajcarskiego dziennika podtrzymał też pomysł anulowania sezonu 2020 w F1. - Wówczas każdy miałby wystarczająco dużo czasu, aby zareagować na sytuację. Sport na tym nie ucierpi - wyjaśnił.
- Muszę dwa razy dziennie zbierać jajka - rzucił z uśmiechem Ecclestone, który najbliższe tygodnie będzie musiał spędzić na farmie w Brazylii. Dopóki świat nie pokona koronawirusa, nie ma mowy o tym, aby wrócił do ojczyzny. Tak jak niemożliwe jest organizowanie wyścigów Formuły 1 w obecnych realiach.
Czytaj także:
Koronawirus zmienił plany Kubicy
Zespoły F1 na ratunek Wielkiej Brytanii