F1. Holendrzy mówią "nie" wyścigom bez kibiców. Runda na torze Zandvoort pod znakiem zapytania
Formuła 1 bierze pod uwagę rozpoczęcie sezonu w lipcu i rozgrywanie pierwszych wyścigów bez udziału publiczności. Wszystko po to, by ratować kontrakty telewizyjne i sponsorskie. Taką opcję odrzucili Holendrzy.
Tyle że powrót F1 do Holandii został zepsuty przez koronawirusa. Wyścig odwołano, ale działacze nie wykluczają, że uda się go zorganizować w innym terminie. Problem polega na tym, że Holendrzy ani myślą rozgrywać imprezę bez udziału publiczności, a taki wariant forsuje Formuła 1.
- Wyścig bez kibiców jest nie do pomyślenia. Jeśli mamy organizować zawody, to nie możemy iść na jakiekolwiek kompromisy. To musi być święto, wielka feta. W naszym przypadku chodzi przecież o powrót F1 do Holandii po 35 latach przerwy. Powinniśmy świętować ze wszystkimi - stwierdził na łamach "Motorsportu" Jan Lammers, szef Grand Prix Holandii.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Hans NielsenLammers stwierdził, że Holandia musiałaby na nowo przemyśleć swoją obecność w kalendarzu, gdyby F1 zmuszała ją do rozgrywania wyścigu bez udziału kibiców. Na tę chwilę królowa motorsportu nie wystąpiła jednak do promotorów Grand Prix Holandii z taką prośbą.
- Wyścig bez kibiców nie jest czymś, o czym chcielibyśmy myśleć. Zastanowimy się nad tym, gdy oficjalnie wpłynie do nas taka prośba. Na szczęście, nikt nie kierował takiego pisma do nas w tej sprawie. Z naszego punktu widzenia, taka runda jest po prostu niemożliwa - dodał były kierowca F1.
Holender ma przy tym świadomość tego, że F1 obecnie znajduje się w trudnym położeniu z powodu pandemii koronawirusa. - Starają się zaoszczędzić jak najwięcej pieniędzy. Zespoły, organizatorzy i sponsorzy mają ten sam cel. Trzeba pogodzić interesy wszystkich - podsumował Lammers.
Reakcji Holendrów trudno się dziwić, bo ze względu na ogromną popularność Verstappena w kraju, wyprzedali oni wszystkie bilety na tegoroczne Grand Prix Holandii w kilka dni. Dlatego organizacja imprezy bez udziału publiczności nie będzie im się opłacać pod względem finansowym.
Dodatkowo Zandvoort zlokalizowane jest nad morzem, co wyklucza goszczenie F1 w okresie wakacyjnym, bo wtedy kurort morski tętni życiem. Dorzucenie w tym okresie Formuły 1 sprawiłoby, że w okolicy zabrakłoby miejsc noclegowych. Dlatego mówi się, że Holandia ostatecznie nie znajdzie miejsca w tegorocznym, poprawionym kalendarzu.
Czytaj także:
Wraca temat oszustw Ferrari w F1
McLaren grozi opuszczeniem F1