Williams był ostatnim zespołem w karierze Rubensa Barrichello, przynajmniej jeśli chodzi o starty w Formule 1. Obie strony rozstały się w dość nie najlepszych relacjach, bo Brytyjczycy długo zwodzili doświadczonego kierowcę, aż w końcu przed sezonem 2012 na innego kierowcę z kraju kawy - Bruno Sennę.
Powód tej roszady był prozaiczny - pieniądze. Senna gwarantował Williamsowi sponsorów, których u swego boku nie miał bardziej doświadczony i utytułowany Barrichello. Po latach Brazylijczyk z żalem patrzy na sytuację w stajni z Grove.
- Niestety, w ciągu ostatnich lat w Williamsie często chodziło głównie o pieniądze. Zespół pomyślał, że zamiast płacić kierowcom, to lepiej wziąć od nich kasę i jakoś przeżyć. Jeśli zobaczysz w jakiej sytuacji jest teraz ekipa, to widać jak złe decyzje podejmowano - wyjaśnił Barrichello w podcaście "Rusty's Garage".
ZOBACZ WIDEO: Zakażony koronawirusem sportowiec ostrzega chorych. "To rozwala psychikę"
Za przykład fatalnej strategii podaje się rok 2018, kiedy to w Williamsie startowali niedoświadczeni Lance Stroll oraz Siergiej Sirotkin. Obaj gwarantowali zespołowi sponsorów, którzy łącznie wnieśli do budżetu zespołu nawet ponad 50 mln euro. Brytyjczycy mogli w tamtym okresie wybrać ofertę m.in. Roberta Kubicy, ale postanowili zakontraktować Sirotkina ze względu na jego pakiet sponsorski.
Rubens Barrichello nie ukrywa, że z perspektywy czasu żal mu tego, jak potoczyła się jego współpraca z Brytyjczykami. 47-latek zdradził choćby to, że cały sezon 2011 został poświęcony na to, by pracować nad nowym samochodem, który miał poprawić sytuację Williamsa w F1.
To właśnie w roku 2012, gdy Barrichello nie było już w Williamsie i F1, brytyjski zespół cieszył się z ostatniego triumfu w królowej motorsportu. Pastor Maldonado wygrał Grand Prix Hiszpanii na torze w Barcelonie.
- Trudno mi było w tamtym sezonie pogodzić się z tym, że nie siedzę w tym samochodzie. Zwłaszcza po tym jak wygrali w Barcelonie - podsumował Barrichello.
W tym sezonie kierowcami Williamsa są George Russell oraz Nicholas Latifi. Brytyjczyk zapewnia ekipie zniżkę na silniki Mercedesa, bo należy do programu juniorskiego tej firmy. Z kolei firmy powiązane z ojcem Kanadyjczyka wpłaciły do tegorocznego budżetu Williamsa ok. 40 mln euro. Ponadto Michael Latifi udzielił ostatnio zespołowi kredytu, którego wartość przekracza ponad 50 mln euro.
Czytaj także:
Prywatna ceremonia pogrzebowa Stirlinga Mossa
Trudna sytuacja finansowa Williamsa