F1. Lewis Hamilton nie trafi do Aston Martina. "To totalny nonsens"
- To nonsens - takimi słowami Toto Wolff odniósł się do plotek, jakoby wraz z Lewisem Hamiltonem planował transfer do Aston Martina w roku 2021. Przed paroma dniami szef Mercedesa został udziałowcem brytyjskiej firmy.
Niektóre media poszły dalej i zasugerowały, że jeśli Toto Wolff z końcem roku opuści Mercedesa, to podobnie postąpi Lewis Hamilton. Austriak i Brytyjczyk żyją bowiem w niemal przyjacielskich relacjach. - Mogę takie rzeczy skomentować w stylu, w jakim robił to Niki Lauda. To totalny nonsens - powiedział Wolff gazecie "Osterreich".
Jak zatem wytłumaczyć fakt, że Wolff stał się akcjonariuszem dwóch różnych podmiotów w Formule 1? Bo Austriak posiada też przecież pakiet akcji Mercedesa. - Dlaczego się angażuję w tę firmę? Bo cena akcji jest bardzo niska, a nowa linia samochodów tej marki świetna - dodał Wolff.
ZOBACZ WIDEO: Piłkarze zapłacą za każde przekleństwo? Szymon Marciniak chwali pomysł dziennikarki Wirtualnej Polski- To moja osobista inwestycja w Aston Martina jako producenta samochodów, a nie w zespół Formuły 1. Przecież po koronawirusie nadejdzie znów normalny okres i ludzie wrócą do kupowania samochodów - dodał szef Mercedesa.
Austriak nie uważa też, aby w tej sytuacji doszło do konfliktu interesów. - Jak się czuję godząc te dwie role? Bardzo dobrze. Aston Martin będzie korzystać w F1 z naszych silników, podobnie zresztą w seryjnej produkcji samochodów. Zwykłe pojazdy Aston Martina są przecież napędzane jednostkami Mercedesa, a grupa Daimler posiada 5 proc. tej firmy - wyjaśnił Wolff.
Aston Martin oficjalnie pojawi się w Formule 1 w roku 2021, zastępując w stawce zespół Racing Point. Obie firmy należą do tej samej osoby - Lawrence'a Strolla. Kanadyjski miliarder od pewnego czasu żyje w przyjacielskich relacjach z Toto Wolffem, stąd tak silne spekulacje o transferze Austriaka.
Czytaj także:
Druga fala zachorowań groźna dla przyszłości F1
Aston Martin chce zostać nową potęgą F1