F1. Aston Martin chce zostać nową potęgą Formuły 1. Najpóźniej za trzy lata ma odnosić zwycięstwa
W roku 2021 w Formule 1 pojawi się Aston Martin. Brytyjski producent samochodów daje sobie trzy sezony na to, by odnosić sukcesy i wygrywać wyścigi. Niewykluczone, że w realizacji planu pomoże obecny szef Mercedesa - Toto Wolff.
Kanadyjski miliarder liczy, że za sprawą F1 wypromuje Aston Martina i poprawi jego wyniki sprzedaży. Aby tak się stało, zespół musi święcić triumfy w królowej motorsportu. Daje sobie na to trzy lata.
- Mamy trzyletni plan. Budowa nowej fabryki zajmie kilka lat, podobnie jak zatrudnienie odpowiednich ludzi. Czeka nas faza przejściowa, w trakcie której na 100 proc. nie będziemy w miejscu, w którym chcielibyśmy być. Jednak w końcu tam dotrzemy - zapewnił w rozmowie z oficjalnym serwisem F1 Otmar Szafnauer, dyrektor generalny Racing Point.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Biegacze z Afryki zdominują igrzyska? "Nadal mogą normalnie trenować na wysokościach"- Plan jest rozpisany na trzy lata, ale każdego sezonu musimy być coraz lepsi. Nie możemy się cofać choćby o krok. Naszym celem jest awansowanie do czołowej trójki F1. Chcemy osiągnąć na tyle konkurencyjny poziom, by mieć szansę na zwycięstwa i regularnie stawać na podiach - dodał Szafnauer.
Szafnauer od kilku lat działa w ekipie z Silverstone. Pracował dla niej jeszcze w okresie, gdy nazywała się Force India i należała do Vijaya Mallyi. Wtedy, mimo niewielkiego budżetu i ciągłych problemów finansowych, Force India było w stanie dwukrotnie kończyć rywalizację na czwartym miejscu w klasyfikacji konstruktorów F1.
- Nawet jeśli jako Aston Martin nie dotrzemy do pierwszej trójki, to chcielibyśmy, aby różnice były na tyle niewielkie, aby zaczęło się mówić o "pierwszej czwórce". Może nawet "pierwszej piątce", jeśli jeszcze jakiś inny zespół się podniesie. Chcielibyśmy jednak konkurować na poziomie Mercedesa, Ferrari i Red Bull Racing - stwierdził Szafnauer.
Co ciekawe, nie wiadomo czy to właśnie Amerykanin będzie odpowiedzialny za rozwijanie zespołu już pod nazwą Aston Martin. Sporo mówi się bowiem o transferze Toto Wolffa, który przez ostatnich sześć lat zdominował F1 wspólnie z Mercedesem. Kontrakt obecnego szefa niemieckiej ekipy wygasa po sezonie 2020. Co ciekawe, Wolff ostatnio sam nabył pakiet akcji Aston Martina, wart kilka milionów euro.
Czytaj także:
Renault może sięgnąć po utalentowanego 18-latka
Williams nie puści Russella do Mercedesa