Robert Kubica stał się wielkim entuzjastą kolarstwa właśnie po wypadku rajdowym w roku 2011, który przerwał jego karierę w Formule 1. Rower posłużył krakowianinowi jako forma treningu. Nie tylko fizycznego, ale też mentalnego, bo podczas długich przepraw Kubica nie musiał myśleć o swojej sytuacji i problemach.
O ile kibicom dobrze znany jest obecny obrazek Kubicy, który jest w stanie pokonywać setki kilometrów podczas jednej wycieczki i zabiera rower ze sobą na każdy wyścig Formuły 1, o tyle na początku tak nie było.
- Ograniczenia mojej ręki i prawej nogi, która także dostała w kość podczas wypadku, nie są dla mnie bez znaczenia. Pamiętam, kiedy około cztery lata temu po raz pierwszy po wypadku wsiadłem na rower. Z powodu bólu pleców nie mogłem wytrzymać na rowerze czterdziestu minut, a teraz wyjeżdżam na treningi trwające od trzech do pięciu godzin i dla mnie samo to jest dużym sukcesem, ponieważ wiem, z jakiej pozycji wystartowałem - powiedział Kubica w rozmowie z Martą Wiśniewską z portalu naszosie.pl.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Minister sportu opowiada o planach odmrażania sportu. Kiedy wrócimy na siłownie i sale gimnastyczne?
Kubica, ze względu na zarządzaną w Europie kwarantannę, ostatnio może trenować głównie na trenażerze. Jest to dla niego łatwiejsze niż jazda po drogach publicznych, bo ze względu na urazy odniesione w roku 2011 w "utrzymanie optymalnej pozycji na szosie musi wkładać sporo energii".
Swoją świetną dyspozycję Kubica udowodnił w sobotę, kiedy to przystąpił do pierwszego w historii wirtualnego Tour de Pologne amatorów. 35-latek okazał się najlepszy w kategorii VIP-ów. Nie jest też tajemnicą, że kolarstwo pozwoliło wrócić Kubicy do szczupłej sylwetki. Gdy krakowianin startował w rajdach, gdzie waga kierowcy nie ma aż tak dużego znaczenia dla wyniku, potrafił ważyć grubo ponad 80 kg. Teraz jego waga oscyluje w granicach 66 kg.
- Kolarstwo nauczyło mnie, że wiele możesz zyskać i stracić prawidłowo lub nieprawidłowo się odżywiając. W tym sporcie jest tak, że gdy zaczyna brakować ci paliwa i zapala się rezerwa, to popadasz w tarapaty, i to dało mi do myślenia. Przede wszystkim mam do kolarzy duży respekt i sentyment, ponieważ jest to bardzo ciężki i wymagający sport - dodał Kubica.
Rezerwowy kierowca Alfy Romeo często ma okazję trenować z profesjonalistami. Do grona jego bliskich znajomych należy m.in. Alessandro Petacchi, w przeszłości jeden z lepszych kolarzy na świecie. Jak się okazuje, nieraz cykliści próbowali podpytać Kubicę o tajniki motorsportu, by w jakiś sposób wykorzystać je w swojej dziedzinie.
- Dopytywali mnie o różne niuanse wykorzystywane w motosporcie, z których mogliby skorzystać, aby poprawić swoje wyniki. Chodzi bardziej o materiały, rozwiązania technologiczne - te małe rzeczy, które zawsze się liczyły, ale teraz znaczą jeszcze bardziej - zdradził Kubica.
Czytaj także:
Robert Kubica i czarny scenariusz
F1 nie będzie ratować zespołów na siłę