F1. Łukasz Kuczera: Czarny scenariusz Roberta Kubicy. Co w przypadku upadku DTM? (komentarz)
Robert Kubica jest na razie uwięziony w apartamencie w Monako. Przyjdzie jednak taki moment, że motorsport ruszy. Zakładając czarny scenariusz, Kubica może rozpocząć pierwszy i ostatni sezon w DTM. Co potem? Opcji jest mało.
Pandemia uwięziła Kubicę w apartamencie w Monako. Zamiast podróżować między lotniskami, może jedynie wyczekiwać informacji o tym, w którym momencie zostanie wznowiony sezon w motorsporcie. Koronawirus, a bardziej kryzys przez niego wywołany, sprawił też, że Audi wycofało się z DTM.
Są tacy, którzy twierdzą, że firma z Ingolstadt i tak planowała opuszczenie niemieckiej serii wyścigowej, a COVID-19 sprytnie wykorzystano jako wymówkę. Niezależnie od tego, jaka jest prawda, na ten moment BMW jest jedynym producentem zaangażowanym w DTM w roku 2021. I już zapowiedziało, że nie wyobraża sobie scenariusza, w którym będzie rywalizować same ze sobą.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Minister sportu opowiada o planach odmrażania sportu. Kiedy wrócimy na siłownie i sale gimnastyczne?Jeśli założymy, mimo wszystko dość realny scenariusz, w myśl którego Kubica nie wróci do Formuły 1 w roku 2021, a równocześnie DTM zawiesi swoje działanie, to krakowianin zostanie bez opcji na regularne ściganie. Formuła E? Odpada, bo sam Kubica ostatnio powiedział, że miał prywatne testy elektrycznym samochodem i pewne ograniczenia fizyczne utrudniały mu w nim jazdę. Wyścigi długodystansowe WEC? Wydaje się, że Kubica nie jest ich fanem, a poza tym obecnie to seria mocno kadłubowa, jak DTM z ledwie jednym producentem.
Paradoksalnie może się okazać, że najlepszym wyjściem dla Kubicy będzie powrót do rajdów, a ostatnio ujawnił on, że brał taką opcję pod uwagę przed rokiem 2020. Na dodatek krakowianin ciągle ma w swoim garażu jedną z rajdówek. Tyle że rywalizację w WRC dość trudno pogodzić z rolą rezerwowego w F1 ze względu na większą liczbę imprez i odbywające się w trakcie sezonu testy.
Oczywiście WRC mocno się zmieniło przez lata. Kubica znów potrzebowałby czasu, aby dostosować się do mocniejszych rajdówek. Pewnie w międzyczasie wypadłby z trasy raz czy drugi, co uaktywniłoby jego hejterów. Jednak z takim partnerem jak Orlen byłby w stanie zbudować bardziej profesjonalny team niż przed laty.
Może się okazać, że rajdy to najlepsza opcja Kubicy na sezon 2021. Chyba że on sam uzna, że w tym wieku może się już ograniczyć jedynie do roli rezerwowego w F1 i od czasu do czasu pojeździ sobie w piątkowych treningach, a w tygodniu popracuje w symulatorze. Biorąc jednak pod uwagę, że stracił ponad sześć lat kariery wskutek fatalnego wypadku rajdowego, trudno wierzyć w taki scenariusz.
Kubica, póki sezon nie ruszy, ma czas by pomyśleć nad przyszłością. Zapewne też usłyszy od BMW o planach firmy wcześniej niż opinia publiczna. Może się okazać, że już do pierwszego wyścigu w debiutanckim sezonie w DTM będzie przystępować ze świadomością, że to jego ostatni. To byłby istnie czarny scenariusz.
Czytaj także:
Robert Kubica może mówić o szczęściu
Robert Kubica do dziś nie podziękował Nickowi Heidfeldowi