Sebastian Vettel po sezonie 2020 rozstanie się z Ferrari. Wśród ekspertów panuje opinia, że decyzja zespołu i Niemca wynika z faktu, że 32-latek nie chciał się zgodzić na rolę kierowcy numer dwa, który w najbliższych kampaniach będzie stanowić wsparcie dla młodego i utalentowanego Charlesa Leclerca.
Następcą Vettela w Ferrari będzie Carlos Sainz. Hiszpan podpisał dwuletni kontrakt. Jednak eksperci nie wierzą w to, że 25-latek z Madrytu łatwo da się zepchnąć do defensywy. - Jestem pewien, że będzie na poziomie Leclerca od pierwszego wyścigu. Żaden z zespołowych partnerów nie był w stanie do tej pory pokonać Sainza. Skoro poradził sobie z Verstappenem w Toro Rosso, to poradzi sobie też z Leclercem w Ferrari - ocenił w "Marce" Roberto Merhi, były kierowca F1.
Leclerc ma ważną umowę do końca 2024 roku, podczas gdy Sainz podpisał ledwie kontrakt na sezony 2021-2022. To pokazuje, że Ferrari wyraźnie widzi Monakijczyka jako lidera ekipy. - Leclerc jest na innym poziomie niż Sainz - ocenił w MTV Mika Salo, były kierowca Ferrari.
ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Nieodpowiedzialne zachowanie piłkarza Herthy Berlin. "Każdy łapał się za głowę"
- Nie sądzę, aby Sainz był w stanie rzucić wyzwanie Leclercowi, przynajmniej na początku. To nie jest zły kierowca, ale bardziej mi to wygląda tak, że Ferrari chciało jasnego podziału na kierowcę numer jeden i dwa - dodał Salo.
Spokojny o występy Sainza w czerwonym samochodzie jest Mattia Binotto. To właśnie Włoch miał być zwolennikiem ściągnięcia Hiszpana do Maranello. Razem z Leclercem stworzą oni najmłodszy duet kierowców w historii Ferrari. - Jest silny, niezawodny. Regularnie zdobywa punkty. Młody, ale przy tym bardzo doświadczony. Mieliśmy trochę czasu na refleksje i jesteśmy zadowoleni z naszego wyboru - powiedział szef Ferrari we włoskim Sky.
- W okresie koronawirusa świat zmienił się pod względem gospodarczym, technicznym i sportowym. Dlatego musimy patrzeć inaczej na przyszłość F1. Przed nami nowe wyzwania, których musimy się podjąć. Dlatego myślę, że wybraliśmy właściwą osobę do tego. Chcemy otworzyć nowy cykl z nowymi wyzwaniami i przeszkodami. Kładziemy podwaliny pod przyszłość. Droga będzie trudna, ale postawiliśmy skupić się na młodych ludziach. Mam na myśli nie tylko kierowców, ale też inżynierów i mechaników - dodał Binotto.
Sainz w Ferrari będzie mógł liczyć na wsparcie Marca Gene. Hiszpan od lat pełni rolę testera i ambasadora marki z Maranello. - Jest pracowity i nie budzi kontrowersji. Idealnie pasuje do Ferrari. Nie będzie drugim kierowcą, damy mu takie same możliwości jak Charlesowi. Nie podpisalibyśmy umowy z Carlosem, gdybyśmy nie wierzyli w to, że może być mistrzem świata - ocenił Gene w "El Partidazo de Cope".
Czytaj także:
McLaren nie brał pod uwagę transferu Vettela
90 mln dolarów. Tyle Formuła 1 straciła po rozstaniu Vettela z Ferrari