F1. Lewis Hamilton znów wywołuje kontrowersje. Belgowie oburzeni

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Lewis Hamilton po raz kolejny wywołał aferę swoją aktywnością w social mediach. Tym razem mistrz świata F1 opublikował zdjęcie czarnoskórego dziecka trzymanego w klatce przez białe dziewczynki. Pochodzi ono z okresu, gdy Kongo było kolonią belgijską.

W tym artykule dowiesz się o:

Jako że Formuła 1 ciągle nie startuje z powodu pandemii koronawirusa, to Lewis Hamilton cierpi na nadmiar wolnego czasu. Kierowca Mercedesa, w swoim zwyczaju, jest bardzo aktywny w social mediach. Tylko w ostatnich dniach wykorzystywał Instagram, by promować akcję "Black Lives Matter" i zaatakować Hiszpanię za organizację walk byków.

Hamilton opublikował też zdjęcie, na którym czarnoskóre dziecko znajduje się w klatce, a obok niej znajdują się dwie białe dziewczyny. "Kongo, 1955 rok (wówczas kolonia belgijska). To było ledwie 65 lat temu" - skomentował aktualny mistrz świata F1.

Jak napisała gazeta "Brussels Times", zdjęcie było wykorzystane jako okładka książki "Biel i czerń w czerni i bieli". Przedstawia ona historie i fotografie z okresu kolonialnego Belgii.

Gazeta skontaktowała się z autorem książki i historykiem, Paulem van Dammem. Pytany o kontekst fotografii, nie był w stanie jednoznacznie odpowiedzieć. Wiadomo tylko, że w książce ilustrację podpisał słowami "Trójka bawiących się dzieci".

Część Belgów jest oburzona wpisem Hamiltona, który pośrednio zaatakował ich kraj. "Brussels Times" przypomina, że to nie pierwszy tak ostry post mistrza świata F1. Ledwie kilka dni temu kierowca Mercedesa apelował, by z przestrzeni publicznej usunąć pomniki osób, które dorobiły się na sprzedaży niewolników. Hamilton zamieścił swój wpis po tym, jak w Bristolu zburzono statuę Edwarda Colstona.

Czytaj także:
Lewis Hamilton zaatakował rząd Hiszpanii
DTM. Czy Kubica będzie miał się gdzie ścigać w roku 2021?

ZOBACZ WIDEO: Polska medalistka olimpijska pomaga seniorom w czasie epidemii. "Jeździliśmy i pytaliśmy, kto jakiej pomocy potrzebuje"

Źródło artykułu: