Za sprawą koronawirusa Ferrari zyskało kilka miesięcy, by dokonać zmian w swoim bolidzie, który nie zachwycił podczas zimowych testów Formuły 1 w Barcelonie. Ogrom prac przy modelu SF1000 był jednak tak duży, że poprawki będą gotowe dopiero na GP Węgier (19 lipca).
Oznacza to, że przez dwa weekendy F1 w Austrii włoski zespół będzie korzystać z maszyny w starej specyfikacji. Biorąc pod uwagę, że kampania 2020 będzie skrócona z powodu COVID-19, słaba forma w dwóch pierwszych wyścigach może być kluczowa w kontekście walki o tytuł mistrzowski.
- Myślę, że przed nami trudny sezon. Na pewno nie będzie łatwo. Wciąż mamy wiele znaków zapytania i musimy czekać na kwalifikacje, aby mieć pewność, co do pewnych faktów. Jednak jesteśmy przekonani w 99 proc., że będziemy mieć jeszcze więcej problemów niż w zeszłym roku - stwierdził Charles Leclerc, którego cytuje "Motorsport".
ZOBACZ WIDEO: Orlen nie rezygnuje ze wspierania polskiego sportu w czasie kryzysu. "Zwiększyliśmy na to budżet o prawie 100 procent"
Przypomnijmy, że Ferrari przed rokiem na wygraną w F1 czekało do przełomu sierpnia i września, gdy Leclerc wygrał wyścig w Belgii. Wcześniej nie miało patentu na pokonanie najgroźniejszego rywala - Mercedesa.
Gdy Ferrari zaczęło wygrywać, rywale wzięli na celownik silnik włoskiego producenta, który okazał się być nielegalny. Włosi musieli zrezygnować z kilku rozwiązań, a to znów wyhamowało stajnię z Maranello. Efekt jest taki, że ma ona jeszcze większe problemy.
- Już po testach w Barcelonie wiedzieliśmy, że nie jesteśmy tam, gdzie chcemy być. Szczególnie pod względem tempa kwalifikacyjnego. Potem pojawił się koronawirus, wszystko zostało zamknięte. Po ponownym otwarciu fabryki przeanalizowaliśmy dane i postanowiliśmy zrobić krok wstecz, aby znaleźć źródło problemu i następnie nad nim pracować - dodał Leclerc.
Z Leclercem w 100 proc. zgodził się jego zespołowy kolega. - Już po powrocie z Barcelony było jasne, że nie jesteśmy w miejscu, w którym powinniśmy byli być. Wyjazd do Australii w marcu wiązał się z ekscytacją, bo dostalibyśmy odpowiedź, czy to prawda. I to samo pytanie zadajemy sobie teraz tutaj w Austrii. Chcemy zobaczyć, gdzie jesteśmy - stwierdził Sebastian Vettel.
Ferrari ostatni tytuł mistrzowski w F1 zdobyło w roku 2008, wygrywając klasyfikację konstruktorów. Sezon wcześniej wśród kierowców najlepszy był Kimi Raikkonen. Oznacza to, że Włosi od ponad dekady nie święcili triumfów w królowej motorsportu.
Czytaj także:
Co się zmieniło od marca? Życie Kubicy się wywróciło do góry nogami
Vettel powiedział prawdę o kulisach odejścia z Ferrari