F1. GP Styrii. Mercedes rozwiązał problemy z awariami. "Solidny krok naprzód"

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

W GP Austrii kierowcy Mercedesa mieli spore problemy z pracą skrzyni biegów i od połowy wyścigu istniało ryzyko, że nie dojadą do mety. W GP Styrii problemy się nie powtórzyły. - Wykonaliśmy solidny krok naprzód - mówi Toto Wolff.

Valtteri Bottas i Lewis Hamilton, gdy znajdowali się na czele GP Austrii, zaczęli otrzymywać komunikaty o "stanie krytycznym" skrzyni biegów. Stan przekładni miał się pogarszać z okrążenia na okrążenie wskutek najeżdżania na krawężniki znajdujące się na torze Red Bull Ring.

Ostatecznie Bottas i Hamilton ukończyli GP Austrii na pierwszym i czwartym miejscu, a Mercedes miał ledwie kilka dni na to, by uporać się z poważną usterką. GP Styrii pokazało, że prace inżynierów przyniosły efekt. Ani razu nie usłyszeliśmy alarmującego komunikatu ze strony niemieckiej ekipy.

- Nie mieliśmy żadnych obaw. Pytałem Simona Cole'a czy nasze systemy dobrze działają, bo ostatni weekend był przerażający pod tym względem. Teraz skrzynie biegów działały jak należy i bardzo się z tego cieszę, bo to pokazuje, że chłopacy dali radę je naprawić - powiedział "Motorsportowi" Toto Wolff, szef Mercedesa.

ZOBACZ WIDEO: Kolarstwo. Tour de Pologne pierwszym wyścigiem etapowym w sezonie. "Zgłaszają się wielkie nazwiska!"

Lewis Hamilton po wygraniu GP Styrii podkreślał, że ani przez moment nie martwił się o to, że nie dojedzie do mety wyścigu. - Nie było problemu tym razem. Mercedes wykonał świetną robotę. Nie był to jakiś ogromny kłopot, ale mógł mieć dla nas fatalne konsekwencje. Dlatego dobrze, że to zostało naprawione - stwierdził aktualny mistrz świata F1.

Wolff zdradził przy tym, że Mercedes zastosował rozwiązanie doraźne i problemy ze skrzynią biegów mogą wrócić, bo są one powiązane z konstrukcją zawieszenia w bolidach niemieckiej ekipy.

- Kiedy pojawia się taki problem, to nigdy nie masz pewności, że go na pewno rozwiązałeś. Nawet nie byliśmy w 100 proc. pewni, co go spowodowało. Uważamy, że po części to była wina wysokich krawężników na torze w Austrii. Nie mam jednak wątpliwości, że wkrótce rozgryziemy ten problem - podsumował Wolff.

Czytaj także:
GP Węgier. Surowe kary dla Brytyjczyków
Sebastian Vettel znów dementuje plotki na swój temat

Komentarze (0)