F1. Lewis Hamilton odbył rozmowę z innymi kierowcami. Chce, by wszyscy klęczeli na polach startowych

Lewis Hamilton ma za sobą rozmowę z kierowcami, którzy do tej pory odmawiali klęczenia na polach startowych na znak protestu przeciwko rasizmowi. Mistrz świata F1 ma nadzieję, że wkrótce zmienią oni zdanie.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
protest przed wyścigiem F1 Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: protest przed wyścigiem F1
Za nami dwa weekendy Formuły 1, w trakcie których byliśmy świadkami manifestacji przeciwko rasizmowi. To efekt działań m.in. Lewisa Hamiltona, który mocno zaangażował się we wspieranie ruchu Black Lives Matter, jaki narodził się po śmierci George'a Floyda w USA.

Jednak przy okazji GP Austrii i GP Styrii nie wszyscy kierowcy F1 zdecydowali się klęczeć na polach startowych. Część zawodników ubrała się jedynie w koszulki z napisem "End Racism" i podkreślała, że chcę mieć wolną wolę, co do sposobu wyboru manifestacji i wspierania walki z rasizmem.

Tymczasem Hamilton zdradził dziennikarzom, że rozmawiał z tymi kierowcami, którzy odmówili klęczenia. - Przed GP Styrii odbyła się debata, czy znów będziemy klęczeć. Ja powiedziałem, że to zrobię. Byli tacy, którzy powiedzieli, że zrobili to tydzień wcześniej i więcej nie będą tego powtarzać. Byli też tacy, których podejście się nie zmieniło - powiedział Hamilton, cytowany przez "Motorsport".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie tylko świetnie skacze o tyczce. Akrobatyczne umiejętności Piotra Liska

- Dlatego starałem się spędzić więcej czasu na rozmowach w cztery oczy z kierowcami, którzy nie chcieli klęczeć. Chciałem z nimi tylko porozmawiać. Nie mówię, że wszyscy mają padać na kolana na polach startowych, ale wierzę, że z czasem zaczniemy więcej o tym mówić. Chciałbym, abyśmy doszli do takiego momentu, że wszyscy razem uklękniemy na polach startowych - dodał kierowca Mercedesa.

Hamilton zwrócił też uwagę, że przy okazji kolejnych wyścigów F1 należy lepiej planować wszelkiego rodzaju manifestacje przeciwko rasizmowi. Ostatnia akcja przed GP Styrii nie była skoordynowana, przez co na polach startowych zabrakło Kevina Magnussena. Duńczyk o niej nie wiedział i nie posiadał maseczki ochronnej ani koszulki "End Racism", więc nie mógł klęczeć u boku innnych.

- Nie było tego w harmonogramie FIA, więc był pośpiech. Mieliśmy na to kilka minut. Niektórzy próbowali coś jeszcze szybko zorganizować, ale było za późno. Obyśmy przy okazji kolejnego wyścigu F1 zrobili to w lepszy sposób, ale to już nie ode mnie zależy - podsumował Hamilton.

Czytaj także:
Sergio Perez ma ofertę z innego zespołu F1
Williams bez zmian w roku 2021

Czy popierasz zaangażowanie Lewisa Hamiltona w ruch Black Lives Matter?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×