Nico Hulkenberg, jeszcze na kilka minut przed rozpoczęciem piątkowej sesji treningowej Formuły 1, przebywał poza padokiem toru Silverstone. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, Niemiec nie mógł zostać wpuszczony na teren obiektu, bo nie miał wyniku badania na obecność koronawirusa.
Dopiero gdy stało się jasne, że Hulkenberg nie jest zakażony koronawirusem, Niemiec otrzymał zgodę na wejście na obiekt. Tam w garażu czekał już na niego bolid Racing Point.
Ekipa z Silverstone musiała szukać nowego kierowcy, po tym jak na COVID-19 zachorował Sergio Perez. Meksykanin na pewno opuści GP Wielkiej Brytanii i późniejsze GP 70-lecia. Racing Point poinformowało jednak, że na razie Hulkenberg może być pewny występu tylko w GP Wielkiej Brytanii.
ZOBACZ WIDEO: Siatkówka. Polska - Niemcy. Nowakowski po dziwnym meczu. "Kartony zamiast kibiców na trybunach"
Hulkenberg startował w zespole z Silverstone w latach 2012 oraz 2014-2016. Następnie przeszedł do Renault, z którym był związany do końca sezonu 2019. Niemiec do tej por wystartował w 177 Grand Prix, co sprawia, że jest jednym z bardziej doświadczonych kierowców w obecnej stawce F1.
- Byłem w drodze na Nurburgring, bo miałem realizować inny projekt wyścigowy, podczas gdy dostałem telefon od szefa Racing Point. To było niespełna dobę temu, więc to wszystko wydaje się surrealistyczne. Lubię wyzwania, a start w Racing Point na pewno takim jest - powiedział Hulkenberg.
- To oczywiście trudna sytuacja dla Racing Point i Sergio. To jeden z moich kumpli, były partner z zespołu. Dlatego życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia. Teraz wsiadam za kierownicę i postaram się zrobić wszystko, aby spisać się jak najlepiej - dodał Hulkenberg.
Czytaj także:
Lewis Hamilton chce być w F1 do końca 2023 roku
DTM jednak przetrwa?