F1. Jazda Romaina Grosjeana na krawędzi. Rywale skarżą się na Francuza

Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Romain Grosjean (nr 8) podczas walki z Lando Norrisem
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Romain Grosjean (nr 8) podczas walki z Lando Norrisem

Romain Grosjean dostał ostrzeżenie w trakcie GP Wielkiej Brytanii za zbyt niebezpieczną jazdę. Na zachowanie kierowcy Haasa skarżyli się Daniel Ricciardo i Carlos Sainz. Francuz odrzuca jednak krytykę.

Podczas GP Wielkiej Brytanii Romain Grosjean zobaczył biało-czarną flagę, która traktowana jest w Formule 1 jak żółta kartka w piłce nożnej. Sędziowie rzadko po nią sięgają, ale tym razem Grosjean nie dał im wyjścia. Francuz kilkukrotnie na hamowaniach zmieniał kierunek jazdy i sprowokował sytuacje, w których mogło dojść do zderzenia z Danielem Ricciardo i Carlosem Sainzem.

Ricciardo zdecydował się nawet na rozmowę z Grosjeanem, bo ma dość jego agresywnej jazdy. - Myślę, że Romain jest w F1 wystarczająco długo, że wie po co była ta rozmowa. Nie chciałem się przed nim wymądrzać, uczyć go. On sam powinien był wiedzieć, co trzeba zrobić w takich sytuacjach - powiedział Ricciardo, cytowany przez gpfans.com.

- Powiedziałem mu wprost, że przez takie manewry nie tylko ja byłem w niebezpieczeństwie, bo skręcając w moją stronę na końcówce hamowania mógł mi uszkodzić przednie skrzydło, ale wskutek kontaktu najpewniej i u niego doszłoby do przebicia opony. Dlatego na takich manewrach tracą obaj kierowcy - dodał Ricciardo.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: w takiej roli kolegi Roberta Lewandowskiego z Bayernu jeszcze nie widziałeś. Poszło mu świetnie

Reprezentant Renault zapowiedział, że manewry Grosjeana i zmiana kierunku jazdy na hamowaniu będą omawiane podczas kolejnego briefingu kierowców, do którego dojdzie już w najbliższy piątek przed GP 70-lecia.

Sam Grosjean miał stwierdzić, że w przeszłości wielokrotnie na zygzakowanie w strefie hamowania decydował się Max Verstappen i nie był za to karany. Dlatego postanowił skorzystać z tego typu manewrów, by obronić swoją pozycję.

- Po raz ostatni mieliśmy takie ruchy w 2016 roku. Fakt, że Max kilka razy tak pojechał na hamowaniach, ale się tym zajęliśmy i zrezygnował z takich akcji - stwierdził Ricciardo.

- Przedstawiłem Romainowi swoją opinię na ten temat. Starałem się przy tym być dyplomatą. Jeśli temat wróci na briefingu kierowców w piątek, to może przemyśli to jeszcze raz i zda sobie sprawę z tego, co zrobił. Sądzę, że wszyscy kierowcy, jeśli obejrzą powtórki telewizyjne, stwierdzą, że mieliśmy do czynienia z jazdą na krawędzi w tym przypadku - podsumował kierowca Renault.

Czytaj także:
Pirelli wyjaśnia sprawę wybuchów opon
Kierowcy F1 boja się koronawirusa

Komentarze (0)