Nico Hulkenberg wypadł ze stawki Formuły 1 po sezonie 2019, po tym jak kontraktu z nim nie przedłużyło Renault. Jednak los dał szansę Niemcowi, by jeszcze raz pokazać się w F1. Wszystko za sprawą wykrycia koronawirusa u Sergio Pereza. Hulkenberg wystąpił w ten sposób za kierownicą bolidu Racing Point w GP Wielkiej Brytanii i GP 70-lecia.
Dobre tempo Hulkenberga, mimo kilkumiesięcznej przerwy, podbiło jego akcje na rynku F1. Niemiec prowadzi obecnie rozmowy m.in. z Alfą Romeo, gdzie jest konkurentem Roberta Kubicy o jeden z foteli w sezonie 2021. Kubica w stajni z Hinwil pełni obecnie funkcję rezerwowego. Hulkenberga taka rola w ogóle nie interesuje.
- Osobiście nie widzę siebie w roli trzeciego kierowcy. Siedziałem w kokpicie wyścigowym przez 10 lat, wielokrotnie stałem na polach startowych. Dlatego nie jestem w stanie zaakceptować robienia kroku w tył. Jeśli nie będę miał szans na powrót do F1, to nie ma to dla mnie sensu. Nie chcę podążać drogą rezerwowego - powiedział Niemiec w rozmowie ze Sport1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewis Hamilton zaskoczył sprzątaczkę. Tego się nie spodziewała
33-latek podkreślił przy tym, że rozmowy z Alfą Romeo rozpoczęły się jeszcze przed jego występami za kierownicą Racing Point, więc dobre tempo osiągane na Silverstone nie zmieni znacząco jego sytuacji.
- Rozmawiałem z wieloma ludźmi z F1 od początku roku. Występy na Silverstone nie mają nic do tego. Wszelkie dyskusje toczą się w tle. Gdy wróciłem do padoku na moment jako kierowca Racing Point, to za wiele w tym aspekcie się nie działo. W takich sytuacjach koncentrujesz się na pracy. Ważne było bowiem, aby pokazać się z dobrej strony, skoro dostałem szansę. Samo planowanie przyszłości jest natomiast częścią większego procesu - oznajmił Hulkenberg.
Niemiec, w przeciwieństwie do Kubicy, nie pełni w tym roku oficjalnie funkcji kierowcy rezerwowego w jakimkolwiek z zespołów F1. Szansę od Racing Point otrzymał, bo zdaniem ekipy, był najlepszym kandydatem do zastąpienia Pereza.
Pandemia koronawirusa ciągle trwa i może się okazać, że Hulkenberg jeszcze będzie potrzebny innym ekipom F1, które nie mają rezerwowych. On jednak nie zakłada takiego scenariusza. - Nie spodziewam się, abym pojechał więcej wyścigów w tym roku. Podczas pandemii zawsze może coś się wydarzyć, ale nie liczę na to. Dbam nadal o kondycję i będę gotowy, ale nie sądzę, aby co dwa tygodnie ktoś w F1 łapał koronawirusa. Dlatego skupiam się na powrocie, ale w roku 2021 - podsumował Hulkenberg.
Czytaj także:
Kierowcy F1 narzekają na kalendarz sezonu 2020
Cztery miejsca, dziesięciu chętnych na starty w F1