Sebastian Vettel, który po sezonie 2020 rozstanie się z Ferrari, od kilku tygodni łączony jest z transferem do Aston Martina. Już na początku sierpnia pojawiały się spekulacje, że stajnia z Silverstone dopięła warunki kontraktu, na mocy którego Niemiec zarabiać będzie 15 mln euro rocznie.
Wykrycie koronawirusa u Sergio Pereza, którego w zespole zastąpić ma Sebastian Vettel, miało pokrzyżować plany obu stronom. Aston Martin nie chciał bowiem ogłaszać transferu w momencie, gdy Perez zmaga się z COVID-19.
Meksykanin wyleczył się już z koronawirusa, wrócił do ścigania w F1 i tym samym podczas GP Belgii mieliśmy dostać odpowiedź na pytanie, kto będzie jeździć w Aston Martinie w roku 2021. Tymczasem, jak podaje RTL, zespół z Silverstone nie poda żadnej informacji w nadchodzący weekend.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skoczył nie w Wiśle, a... do wody! Efektowne salto Karla Geigera
Dziennikarz Felix Goerner przekazał, że plotki z włoskich mediów o podpisaniu kontraktu przez Vettela są nieprawdziwe. Niemiec ma jeszcze analizować różne opcje i nie podjął ostatecznej decyzji.
- W tej chwili nie ma nic nowego do ogłoszenia, wszystko może trochę potrwać. Nie trzeba być geniuszem ani specjalistą od wymyślania plotek, by dojść do wniosku, że nie zostało zbyt wiele wolnych miejsc w F1 - mówił Vettel na początku sierpnia w niemieckim Sky.
- Jestem w F1 już bardzo długo i wszystko tutaj widziałem. Dobre rzeczy, ale też te złe. Gdy decydujesz się na nowe zadanie, powinieneś mieć pewność, że jest ono ciekawe. Nie jestem bowiem typem osoby, która pojawia się w F1 tylko po to, by kręcić się w kółko. Jestem tutaj, by się ścigać i wygrywać wyścigi - dodawał Vettel.
Czytaj także:
Briatore o problemach ze zdrowiem: Koronawirus? To tylko zapalenie prostaty
Nico Hulkenberg blisko Haasa