Ferrari spisuje się fatalnie na torze Spa-Francorchamps podczas GP Belgii. Już w piątkowych treningach obaj kierowcy włoskiej ekipy znacząco odstawali od stawki. W kwalifikacjach do niedzielnego wyścigu Formuły 1 nie było cudu - Charles Leclerc zajął dopiero 13. miejsce, Sebastian Vettel był 14.
- To jest prawdziwy obraz tempa naszego bolidu na tym torze. Oczywiście, próbowaliśmy wszystkiego, co w naszej mocy. Już w nocy próbowaliśmy wiele zmienić, poprawić sytuację. Trochę nam się to udało, ale nie jesteśmy w miejscu, w którym chcielibyśmy być. To chyba oczywiste - powiedział Vettel w Sky Sports.
Niemiec podkreślał, że nie są to pierwsze kwalifikacje w tym sezonie F1, gdy Ferrari ma spore problemy. Brak tempa na Spa-Francorchamps jest szczególnie widoczny, bo belgijski tor premiuje bolidy z mocnym silnikiem. Włosi teraz takowym nie dysponują. - To nie są pierwsze kwalifikacje, w których się męczymy, więc nie ma wielkiego zaskoczenia - stwierdził Vettel.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skoczył nie w Wiśle, a... do wody! Efektowne salto Karla Geigera
Niemiec o poranku był ostatni w treningu przed GP Belgii, dlatego i tak poczuł ulgę. - Może osiągnięte pozycje nie brzmią ekscytująco, ale rano była obawa, że nie wejdziemy nawet do Q2. Udało nam się to zrobić i to z obydwoma bolidami. To nie jest sukces, ale takie są realia - dodał Vettel.
Jeszcze rok temu Ferrari zdobyło w GP Belgii pierwszy rząd startowy, a mocne tempo pozwoliło Charlesowi Leclercowi wygrać pierwszy wyścig F1 w karierze. Tyle że zimą Włosi musieli przekonstruować swój silnik, bo ten był niezgodny z regulaminem.
- Zrobiliśmy duży krok wstecz przez dwanaście miesięcy. Musimy sprawdzić, gdzie tkwi problem. Nie był to dobry dzień, ale musimy iść dalej. Musimy nadal ciężko pracować. Każdy w Ferrari musi pozostać skupiony na celu, nawet jeśli w takie dni jest to bardzo trudne. Rozumiem też kibiców, którzy są rozczarowani. Zrobimy jednak wszystko, by pojechać dobry wyścig - powiedział Leclerc.
Czytaj także:
Claire Williams zaprzeczyła plotkom na temat Berniego Ecclestone'a
Anthoine Hubert. Śmierć, którą trudno zaakceptować