Tylko rok trwała ponowna przygoda Roberta Kubicy z regularnym ściganiem w Formule 1, po tym jak Polak w sezonie 2019 został kierowcą Williamsa. Jednak Kubica nadal jest obecny w padoku F1 - obecnie jako tester i zawodnik rezerwowy Alfy Romeo. Dlatego też 35-latek przewija się w spekulacjach transferowych dotyczących stajni z Hinwil.
Sam Kubica nie ukrywa, że nie zamknął jeszcze definitywnie rozdziału pod tytułem "Formuła 1" w swoim życiu. - Moja przeszłość nauczyła mnie, że niczego nie można wykluczyć. Moje doświadczenia pokazały mi też, że nie ma rzeczy niemożliwych - powiedział krakowianin w rozmowie z holenderskim "Motorsportem".
Losy Kubicy są najlepszym dowodem na to, że nie można planować zbyt daleko do przodu. Polak miał podpisany kontrakt z Ferrari, który miał obowiązywać od roku 2012. Tyle że w lutym 2011 roku Kubica uczestniczył w poważnym wypadku rajdowym. Odniósł w nim szereg poważnych urazów, walcząc początkowo nawet o życie, a następnie o powrót do zdrowia. To wyrzuciło go ze stawki F1 na kilka lat.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zrobił to jak z Niemcami! Kapitalne podanie Grosickiego na treningu kadry
- Fakt, że jakimś cudem wróciłem do Formuły 1, pozostaje dla mnie czymś wyjątkowym. Nawet teraz. Oczywiście, ten wyczyn został zamaskowany przez wyniki Williamsa w zeszłym roku. Jeśli odsuniemy rezultaty na bok, to sam powrót jest wielkim wyczynem. Zadebiutowałem w F1 w roku 2006, a po latach do niej powróciłem. Dla mnie to coś szczególnego - zaznaczył Kubica.
Czy zobaczymy zatem Kubicę na polach startowych F1 w przyszłym roku? - Życie nauczyło mnie i man nadzieję, że nie tylko mnie, że nigdy nie mów nigdy. Trudno przewidzieć przyszłość, ale też trzeba być realistą. Opcje w Formule 1 są teraz mocno ograniczone - stwierdził Kubica.
Tak naprawdę wolne miejsca na rok 2021 mają tylko Alfa Romeo i Haas. Nawet jeśli któraś z tych ekip złoży Polakowi ofertę to nie znaczy, że ten ją przyjmie. Kubica stawia bowiem konkretne wymagania. - Jeśli pojawi się szansa powrotu do F1, to najpierw odpowiednio ją ocenię. Nie chcę wracać ponownie do ścigania tylko po to, by jeździć z tyłu. To nie ma dla mnie sensu. Dlatego nie wykluczam powrotu do F1. Jeśli jednak nie dojdzie do niego, to nie będzie dla mnie koniec świata. W końcu to tylko wyścigi - podsumował Kubica.
Czytaj także:
DTM. Coś drgnęło w jeździe Roberta Kubicy
Bolid Alfy Romeo rusza w Polskę