F1. Flavio Briatore pokonał koronawirusa. "Nie ma co tworzyć zbiorowej histerii"

Flavio Briatore pokonał koronawirusa. Były szef Benettona czy Renault opowiedział o swojej walce z COVID-19, by dodać otuchy innym, bo jak sam twierdzi, nie można tworzyć "zbiorowej histerii" z powodu koronawirusa.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Flavio Briatore Instagram / briatoreflavio / Na zdjęciu: Flavio Briatore
Flavio Briatore dowiedział się o zakażeniu koronawirusem pod koniec sierpnia, kiedy to udał się do szpitala w związku z zapaleniem prostaty. Wtedy rutynowy test wykazał u byłego szefa Benettona czy Renault chorobę COVID-19. Później stan 70-latka uległ pogorszeniu.

Briatore o swojej walce z koronawirusem postanowił opowiedzieć w social mediach. - Nie chcę bagatelizować tej choroby, ale już w zeszłym roku byłem bardzo chory. Miałem zapalenie płuc. Zostałem wtedy przyjęty do szpitala San Raffaele, a mój stan był naprawdę kiepski. To było jednak absolutnie nieporównywalne z tym, co wydarzyło się w ostatnich 24 dniach - powiedział Włoch.

- Spędziłem trzy czy cztery dni w szpitalu, potem byłem leczony w domu polityka Daniela Santanchego. Uważam, że mam obowiązek podzielić się swoim doświadczeniem, bo zdałem sobie sprawę, że COVID-19 można pokonać. Nie można tworzyć wokół niego zbiorowej histerii - dodał Briatore.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewis Hamilton zaskoczył sprzątaczkę. Tego się nie spodziewała

Krótko przed infekcją na Briatore spadła lawina krytyki, bo były szef zespołów Formuły 1 prowadzi na Sardynii klub nocy dla milionerów, który został uznany za ognisko koronawirusa. COVID-19 potwierdzono tam u ponad 60 pracowników. Zakaziła się też część wpływowych gości. - To była kampania włoskiego rządu wymierzona we mnie. Miała na celu odwrócenie uwagę ludzi od problemu - ocenił Briatore.

- Z koronawirusa można się wyleczyć. Na razie jesteśmy bezbronni, ale można tę chorobę pokonać. Byłem mocno chory przez dwa dni, a potem kolejne dni nie były już tak złe. Czułem się lepiej niż przy zapaleniu płuc. Koronawirus to problem, ale we Włoszech mamy jeszcze jeden i to większy. Jesteśmy krajem zazdrości i zła. Nawet jeśli pojawiają się wiadomości pozytywne, to my je zamieniamy w negatywne - dodał były szef Renault.

Zdaniem Włocha, który sprzeciwia się m.in. zamykaniu klubów nocnych czy też ograniczaniu liczby osób wpuszczanych do tego typu miejsc, Włochy powinny jak najszybciej wrócić do normalnego życia, takiego jak przed pandemią. - Nasza walka polega na tym, aby wrócić do pracy, prowadzić normalne życie. Nie możemy doprowadzić do sytuacji, w której koronawirus sprawi, że będziemy mieć pandemię głodu - stwierdził Briatore.

- Musimy przestrzegać zasad, jakie zalecają lekarze. Nosić maski, myć ręce, zachowywać dystans. Jednak równocześnie musimy z powrotem uruchomić kraj, otworzyć gospodarkę. Musimy poważnie i stanowczo stawić czoła wirusowi, ale jesteśmy też zobowiązani wznowić produkcję i zacząć rozwiązywać inne problemy niż COVID-19 - podsumował Briatore.

70-letni Włoch to jedna z barwniejszych postaci świata F1 ostatnich lat. To właśnie Briatore doprowadził do tytułów mistrzowskich Michaela Schumachera i Fernando Alonso w Benettonie i Renault. Z królowej motorsportu zniknął wskutek tzw. crashgate, kiedy to w GP Singapuru kazał celowo wjechać w bandę Nelsonowi Piquet Jr, aby w ten sposób Fernando Alonso mógł wygrać wyścig F1.

Czytaj także:
Lewis Hamilton nadal bez kontraktu
Max Verstappen może odejść z Red Bulla

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×