Na transferowym rynku w Formule 1 większość kart została już odkryta. Czekamy tak naprawdę już tylko na potwierdzenie kontraktu Lewisa Hamiltona w Mercedesie oraz ustalenie, kto będzie partnerem Maxa Verstappena w Red Bull Racing w sezonie 2021. O to miano walczą Alexander Albon i Pierre Gasly.
Niepotwierdzone składy mają za to Alfa Romeo oraz Haas. Wieści z padoku F1 są takie, że obie ekipy przed sezonem 2021 mogą całkowicie zmienić duety kierowców. W przypadku ekipy z Hinwil sporo zależy od Kimiego Raikkonena, który do końca września ma poinformować Alfę Romeo, czy skorzysta z klauzuli umożliwiającej mu jazdę w tym zespole w roku 2021.
Wśród kierowców, którzy mogliby zastąpić Raikkonena wymieniani są m.in. Sergio Perez oraz Robert Kubica. Meksykanin, podobnie jak Polak, posiada wsparcie sponsorskie i startował już w zespole z Hinwil. Perez musi szukać nowego zespołu, po tym jak Racing Point podjął decyzję o wypowiedzeniu mu umowy. Jego miejsce w przyszłym roku zajmie Sebastian Vettel.
ZOBACZ WIDEO: Były reprezentant Polski ostrzega kadrowiczów. "Zawodnicy nie są od tego, by dyskutować"
Dziennikarz Roberto Chinchero z włoskiego "Motorsportu" ustalił jednak, że Perez jest blisko pozostania w F1, ale miałby podpisać kontrakt z Haasem. "Dla Pereza negocjacje z amerykańskim zespołem byłyby jedyną konkretną szansą na zapewnienie sobie przyszłości w F1" - napisał Chinchero, co może wskazywać, że Alfa Romeo nie bierze już pod uwagę transferu Pereza.
Wcześniej Chinchero twierdził, że Haas jest już po słowie z Nico Hulkenbergiem, czyli kolejnym kierowcą pojawiającym się w kręgu zainteresowań Alfy Romeo. Gdyby informacje włoskiego dziennikarza się potwierdziły, oznaczałoby to, że Amerykanie całkowicie zmienią skład przed sezonem 2021. Trudno im się jednak dziwić, bo Kevin Magnussen i Romain Grosjean zawodzą od dłuższego czasu.
Transfery Pereza i Hulkenberga byłyby dobrą wiadomością dla Roberta Kubicy. Mogłoby się bowiem okazać, że w przypadku sportowej emerytury Raikkonena, polski kierowca jest najpoważniejszym kandydatem do jego zastąpienia.
Większych szans na pozostanie w Alfie Romeo na sezon 2021 nie ma za to Antonio Giovinazzi. "Odlicza wyścigi, jakie mu pozostały do momentu rozstania" - napisał krótko o Włochu w szwajcarskim "Blicku" dziennikarz Roger Benoit. Giovinazzi startuje w Alfie Romeo dzięki temu, że należy do akademii talentów Ferrari. W przyszłym roku jego miejsce ma zająć Mick Schumacher.
Czytaj także:
Hamilton lepszy od Schumachera?
Silnik Strolla nie przetrwał pożaru