Sergio Perez miał ważną umowę z Racing Point (od przyszłego roku będzie rywalizować jako Aston Martin) na sezon 2021, ale szefowie ekipy z Silverstone zdecydowali się ją wypowiedzieć. Na rynku pojawił się bowiem Sebastian Vettel i właściciel zespołu Lawrence Stroll uznał, że Niemiec jest znacznie ciekawszą opcją.
Chociaż Perez po ogłoszeniu decyzji mówił, że jest zaskoczony zwolnieniem z zespołu, to o swoim losie dowiedział się kilka dni wcześniej przy okazji GP Włoch na Monzy.
Meksykanin zajmował w hotelu pokój tuż obok Lawrence'a Strolla, właściciela Racing Point i Aston Martina. Jako że ściany między pomieszczeniami były dość cienkie, to 30-latek podsłuchał jedną z rozmów kanadyjskiego miliardera.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sergio Ramos pokazał swoich ulubieńców
Perez słyszał całą rozmowę Strolla z jednym ze współpracowników na temat kontraktu Vettela - poznał zatem szczegóły umowy oraz wysokość pensji 33-latka. To też tłumaczy, dlaczego później kierowca Racing Point mówił, że "otrzymywał sygnały", że jego przygoda z ekipą dobiegnie końca.
Obecnie Perez skupia się na tym, by pozostać w padoku Formuły 1 na sezon 2021. Meksykanin znajduje się na celowniku Haasa, z którym miał już podpisać umowę przedwstępną. - Chcę zostać w F1. Kocham to, co robię - powiedział kierowca z Meksyku przed GP Rosji.
- Kontaktowałem się z kilkoma zespołami, odbyły się pierwsze rozmowy. Myślę, że w przyszłym tygodniu będę wiedział coś więcej, ale to kwestia między mną a zainteresowanymi ekipami - dodał Perez w rozmowie z "Motorsportem".
Dla Pereza nadchodzące GP Rosji będzie o tyle trudne, że Racing Point po raz kolejny zamontował w jego bolidzie starsze części. Nowszą specyfikację maszyny otrzymał Lance Stroll. Podobnie było w GP Toskanii. Wprawdzie fabryka w Silverstone wyprodukowała nowe podzespoły, ale Stroll rozbił się w ostatnim wyścigu F1 i konieczność odbudowania jego maszyny sprawiła, że znów syn właściciela zespołu otrzymał nowszy pakiet.
Czytaj także:
Valentino Rossi jak Kimi Raikkonen. Legenda MotoGP z nową umową
Fernando Alonso przetestuje Renault