Sean Connery nie żyje. Lewis Hamilton żegna aktora

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Sean Connery nie żyje. Aktor znany przede wszystkim z roli Jamesa Bonda zmarł w wieku 90 lat. Hołd legendzie kina złożył Lewis Hamilton. Connery był jednym z ulubionych aktorów aktualnego mistrza świata F1.

W tym artykule dowiesz się o:

"Jestem zdruzgotany wiadomością o śmierci Seana. Nigdy nie miałem zaszczytu poznać go osobiście, ale od dawna byłem jego największym fanem, więc ta informacja mocno mnie dotknęła" - takimi słowami Lewis Hamilton rozpoczął swój wpis, w którym pożegnał Seana Connery'ego. Aktor zmarł w sobotę w wieku 90 lat.

Connery został zapamiętany z roli Jamesa Bonda. W kultową postać agenta 007 wcielał się aż sześć razy. Chociaż filmy z tej serii mają już wiele lat, to Connery przez wielu nadal uważany jest za najlepszego Bonda w historii.

"Był ikoną. Chyba największym z agentów 007. Jego charakter i charyzma były wybitne. Moje myśli i modlitwy kieruję w tej chwili w stronę jego rodziny. Jestem pewien, że oni zawsze będą dumni z jego osiągnięć. Jestem wdzięczny za wszystko, co zrobił i spuściznę jaką po sobie zostawił. Świat nigdy cię nie zapomni. Spoczywaj w pokoju, agencie 007" - dodał Hamilton w swoim wpisie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nowa rola Anity Włodarczyk

Wiadomość o śmierci Connery'ego spotkała Hamiltona przy okazji GP Emilia Romagna. Brytyjczyk w sobotnie popołudnie, gdy poinformowano o odejściu wielkiego aktora, walczył w kwalifikacjach na torze Imola. Zajął w nich drugą pozycję - lepszy od Hamiltona w walce o pole position okazał się Valtteri Bottas.

Nie jest to pierwszy raz, gdy Hamilton jest dotknięty śmiercią gwiazdy Hollywood. Gdy pod koniec sierpnia zmarł Chadwick Boseman, aktor znany z filmu "Czarna Pantera" i produkcji Marvela, brytyjski kierowca również oddał mu hołd. Hamilton doceniał m.in. zaangażowanie Bosemana w temat rasizmu.

Po wygraniu wyścigu o GP Belgii wskoczył nawet na swój bolid i wykonał charakterystyczny gest, z jakiego znany był książę T-Challa z filmu "Czarna Pantera", czyli postać grana przez Bosemana.

Czytaj także:
Sergio Perez - transfer do Red Bulla albo koniec kariery?
Peter Sauber po latach ocenia swoje decyzje

Źródło artykułu: