F1. Mercedes poza zasięgiem Red Bulla. Max Verstappen nie widzi szans na zmiany

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Red Bull Racing, a właściwie Max Verstappen, to w ostatnich miesiącach jedyna konkurencja Mercedesa. Mimo że zarówno zespół, jak i sam kierowca robią, co mogą, Holender nie ma żadnych wątpliwości, jak dużą przewagę mają nad nimi mistrzowie świata.

[tag=45233]

Max Verstappen[/tag] to jeden z czterech kierowców, którzy wygrali w tym sezonie wyścig Formuły 1. Przedstawiciel zespołu Red Bull Racing jedyne zwycięstwo odniósł podczas Grand Prix 70-lecia, które odbyło się na torze Silverstone w Wielkiej Brytanii. Oprócz Holendra pierwsi linię mety przekraczali Pierre Gasly, Valtteri Bottas oraz Lewis Hamilton. Brytyjczyk, który reprezentuje barwy Mercedesa, dokonał tego aż dziewięciokrotnie. W wywiadzie na łamach oficjalnego magazynu F1 Verstappen zwrócił uwagę na ogromną dominację Hamiltona oraz ekipy z Brackley.

- Mam ogromny szacunek do tego, co osiągnęli. Nie jestem sfrustrowany, oglądając wyczyny Mercedesa oraz samego Lewisa. Jednak patrząc prawdzie w oczy, 90 procent kierowców, którzy obecnie jeżdżą w F1, byłoby w stanie wygrywać takim samochodem. Nie mam nic przeciwko Lewisowi - to świetny kierowca, ale bolid, którym dysponuje, jest niezwykle dominujący - twierdzi 23-latek.

Mercedes - punkt odniesienia

Mercedes rzeczywiście zdaje się nie mieć równego sobie rywala. Na początku listopada, po rywalizacji na włoskiej Imoli, zespół kierowany przez Totto Wolffa zapewnił sobie siódmy triumf z rzędu wśród konstruktorów. Co w takim razie może zrobić kierowca, który przez wielu uważany jest za największy talent ostatnich lat?

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie

- Być może inni kierowcy, jeżdżąc w Mercedesie, nie zdominowaliby F1 tak bardzo, jak robi to Lewis, ale w tej chwili nie ma to większego znaczenia. Akceptujesz sytuację i starasz się wznieść na wyżyny swoich umiejętności. Koncentruję się na tym, co możemy zrobić lepiej, aby ich pokonać - deklaruje Verstappen.

Ze względu na pandemię koronawirusa sezon 2020 ułożył się zupełnie inaczej, niż początkowo zakładano. Zespoły zamiast w marcu w Australii ściganie rozpoczęły w lipcu na torze Spielberg w Austrii. Według Verstappena Mercedes znakomicie wykorzystał te cztery miesiące i po raz kolejny pokazał, jak duży dystans do nadrobienia mają pozostałe ekipy.

- Moim zdaniem w trakcie zimy Mercedes wykonał znakomitą robotę w kwestii jednostki napędowej. Ich podwozie również jest świetne. Zdajemy sobie sprawę, że są punktem odniesienia. Uważam, że dla nas najważniejsze jest stale podnosić sobie poprzeczkę - przekonuje holenderski kierowca.

Cel - dogonić zespół idealny 

W nawiązaniu do pogoni za Mercedesem Verstappen postanowił przeanalizować mocne i słabe strony Red Bulla. Holender nie ukrywał, że cieszy się, iż pracuje z perfekcjonistami, dzięki czemu zespół maksymalizuje szanse na dobre rezultaty. Jednocześnie Verstappen zdaje sobie sprawę, że wciąż wiele musi się zmienić, jeśli zespół z Milton Keynes chce w najbliższej przyszłości wrócić na szczyt.

- Naszym największym problemem jest początek sezonu. Wtedy jesteśmy zbyt wolni i pracujemy nad tym, żeby samochód był możliwie konkurencyjny. Jak widać, wciąż nie udało nam się znaleźć złotego środka, w związku z czym nasze podejście musi ulec zmianie.

- W niektórych aspektach jesteśmy naprawdę mocni - pit stopy, strategia. Nie popełniliśmy wielu błędów. Niemniej w tym roku zabrakło nam przede wszystkim mocy, co pokazuje, że jest kilka rzeczy, nad którymi musimy popracować, żeby rzucić wyzwanie Mercedesowi - analizuje były kierowca Toro Rosso (Alpha Tauri).

Realizm - pogromca marzeń

Verstappen, choć stale przekonuje, że skupia się na pracy w garażu Red Bulla, nie robi sobie zbyt dużych nadziei przed kolejnym sezonem. 2021 rok będzie swego rodzaju kontynuacją aktualnych wydarzeń, co nie umknęło uwadze Holendra. W praktyce oznacza to, że Mercedes jest zdecydowanym faworytem, a pozostali tworzą wspólnie szeroko pojętą grupę pościgową.

- Zważywszy na wszystkie ograniczenia związane z rozwojem samochodów, nie sądzę, żebyśmy byli wyzwaniem dla Mercedesa w 2021 roku. Jestem realistą, więc przewiduję, że przyszły rok znów będzie ciężki. W gruncie rzeczy jest to przedłużenie tego sezonu. Dlatego zamierzamy rozwijać nasz samochód do końca 2020 roku i to w dużej mierze będzie nasza podstawa, od której zaczniemy w marcu w Melbourne - zapowiada urodzony w 1997 roku kierowca.

Max Verstappen na cztery rundy przed końcem sezonu 2020 zajmuje 3. miejsce w klasyfikacji generalnej. Holender zgromadził do tej pory 162 punkty i wciąż ma matematyczne szanse na wicemistrzostwo świata. Jego strata do Valtteriego Bottasa wynosi 35 punktów. Lider stajni Red Bulla najbliższą okazję do jej zniwelowania będzie miał w niedzielę, 15 listopada. Wówczas odbędzie się wyścig o Grand Prix Turcji na torze Istanbul Park.

Zobacz także: F1. Max Verstappen potrzebuje lepszego bolidu. "Posiada wszystko, co trzeba, by zostać mistrzem"
Zobacz także: 

F1. Toto Wolff da się namówić na jeszcze jeden sezon. Bez rewolucji w Mercedesie

Komentarze (0)