Przez wiele lat przedsezonowe testy Formuły 1 liczyły osiem dni - jazdy podzielone były na dwie tury, które trwały po cztery dni. Przed sezonem 2020, aby ograniczyć koszty, podjęto decyzję, by zmniejszyć liczbę zimowych przejazdów.
W efekcie pod koniec lutego kierowcy w Barcelonie mieli do dyspozycji tylko dwie tury testów po trzy dni. To nieco ograniczyło możliwość jazdy Robertowi Kubicy, który jako rezerwowy Alfy Romeo w ciągu wszystkich sesji dostał łącznie tylko jeden dzień testowy za kierownicą modelu C39.
Kubica obecnie ponownie jest przymierzany do roli rezerwowego w Alfie Romeo w sezonie 2021. Jeśli obie strony dogadają się co do dalszej współpracy, to Polak będzie mieć jeszcze mniej okazji do jazdy. Jak ustalił "Motorsport", zespoły F1 porozumiały się ws. ograniczenia testów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie
Od roku 2021 przedsezonowe testy mają trwać tylko trzy dni. Na dodatek, najprawdopodobniej zostaną przeniesione z Barcelony do Bahrajnu. Jednak ostateczna decyzja w sprawie lokalizacji jeszcze nie zapadła.
Zmniejszenie liczby dni testowych spowodowane jest m.in. pandemią koronawirusa. Z powodu COVID-19 sezon 2020 potrwa dłużej niż zakładano, a więc okres między kolejnymi kampaniami F1 będzie krótszy niż zazwyczaj. Skrócenie testów sprawi, że personel pracujący w ekipach dostanie nieco więcej czasu wolnego.
Na dodatek teamy, aby ograniczyć koszty, porozumiały się ws. częściowego zamrożenia rozwoju bolidów. Dlatego też nie ma potrzeby, aby testy przed sezonem 2021 trwały aż sześć czy osiem dni.
Wybór Bahrajnu kosztem Barcelony, która w ostatnich latach organizowała testy F1, ma być podyktowany logistyką. Zespoły i bolidy miałyby polecieć na początku marca do Bahrajnu na testy, następnie poleciałyby prosto do Australii na pierwszy wyścig nowego sezonu F1, po czym wróciły do Bahrajnu na drugą rundę mistrzostw świata sezonu 2021.
Czytaj także:
Lewis Hamilton potrzebuje godnego rywala w Mercedesie
Szef Williamsa z COVID-19