Koronawirus. Wiosną pomagał ratować Włochów. Teraz sam jest chory na COVID-19
Mario Isola, szef Pirelli ds. Formuły 1, ma koronawirusa. Włoch zakaził się podczas GP Turcji. Wiosną, gdy zaatakowała pierwsza fala COVID-19, Isola ratował rodaków i transportował chorych na COVID-19 karetką.
"FIA, Formuła 1 i Pirelli mogą potwierdzić, że szef Pirelli ds. F1 Mario Isola otrzymał pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. Do badania doszło 15 listopada 2020 roku przed GP Turcji" - głosi oficjalny komunikat w tej sprawie.
"Mario Isola uzyskał pozytywny wynik badania COVID-19 podczas regularnych testów, jakie odbywają się w niedzielę. Obecnie poddał się izolacji i nie ma żadnych objawów choroby. Mario będzie przestrzegać wszystkich lokalnych wytycznych ws. koronawirusa" - dodano we wspólnym oświadczeniu Pirelli, FIA i F1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalne uderzenie na polu golfowym. Nagranie jest hitemJeszcze w piątek Isola był obecny na konferencji prasowej, na której odpowiadał na pytania dziennikarzy ws. doboru opon na GP Turcji. Pirelli znalazło się bowiem na celowniku po tym, jak przywiozło na Istanbul Park najtwardsze z możliwych mieszanek. Na niedawno wymienionym śliskim asfalcie ogumienie włoskiej produkcji nie spisywało się najlepiej i utrudniało życie kierowcom.
Isola tłumaczył jednak, że Pirelli zbyt późno dowiedziało się o wymianie asfaltu w Turcji. Organizatorzy wyścigu F1 postanowili bowiem zmienić nawierzchnię w ostatnim momencie i producent opon nie mógł już przygotować gum z bardziej miękkiej mieszanki.
Równocześnie Pirelli podkreśliło, iż nie ma ryzyka zakażenia przez Isolę personelu F1 czy kierowców. "Odnotowano osoby, z którymi Mario miał bliski kontakt. Poddano je ponownym testom na obecność COVID-19 i żadne z badań nie dało wyniku pozytywnego" - podkreślili Włosi w komunikacie.
Mario Isola, gdy wiosną 2020 roku we Włoszech zaatakowała pierwsza fala koronawirusa, pomagał tamtejszej służbie zdrowia. Szef Pirelli był odpowiedzialny za transportowanie chorych na COVID-19. Isola posiada niezbędne pozwolenia w tym zakresie.
Czytaj także:
Siedem piruetów w jednym wyścigu. Tak prysły marzenia Bottasa
Ferrari mogło wszystkich zaskoczyć w GP Turcji