Syn Kimiego Raikkonena w Formule 1? Fin przerażony kosztami w motorsporcie

Instagram / kimimatiasraikkonen / Na zdjęciu: syn Kimiego Raikkonena
Instagram / kimimatiasraikkonen / Na zdjęciu: syn Kimiego Raikkonena

Kimi Raikkonen w przyszłym roku nadal będzie reprezentować Alfę Romeo. Fin pilotuje też karierę syna Robina. Niewykluczone, że ten w przyszłości trafi do F1. Raikkonen jest jednak przerażony kosztami, jakie trzeba ponieść już na etapie kartingu.

W tym artykule dowiesz się o:

Kimi Raikkonen zadebiutował w Formule 1 w roku 2001, gdy koszty w królowej motorsportu były znacznie niższe. Podobnie było w mniejszych kategoriach wyścigowych, od kartingu poczynając. Przez dwie dekady wiele się zmieniło i obecny kierowca Alfy Romeo zaczyna to dostrzegać na przykładzie swojego syna, Robina.

5-latek rozpoczął swoją przygodę z gokartami. Na razie Robin może liczyć na regularne treningi pod okiem ojca, mistrza świata F1 z sezonu 2007. Raikkonen jest jednak przerażony tym, jak drogie stało się uprawianie kartingu na przestrzeni lat.

- Sporty motorowe zawsze były drogie, nawet gdy byłem młody. Jednak, gdy teraz słyszę, że profesjonalny karting kosztuje tyle, co rywalizacja w Formule Renault przed 20 lat, gdy sam jeździłem w tej kategorii, to uznaję to za szaleństwo - powiedział Raikkonen w rozmowie ze "Speedweekiem".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak strzela brat Wayne'a Rooneya. Bramka-marzenie

Przypadek Raikkonena jest o tyle szczególny, że trafił on do F1 w wieku niespełna 22 lat, mając na swoim koncie ledwie 23 wyścigi w niższych seriach wyścigowych. Początkowo Sauber, czyli pierwszy zespół Fina w F1, miał nawet problemy z tym, by zdobyć dla niego pozwolenie na jazdę w królowej motorsportu.

- Teraz droga do Formuły 1 jest znacznie trudniejsza - ocenił były mistrz świata, zdaniem którego koszty już na wczesnym etapie potrafią być zabójcze dla wielu talentów.

- Ogromne wydatki znacznie utrudniają młodym ludziom wejście do motorsportu. Jest teraz tak, że dobre zespoły juniorskie otrzymują pełne wsparcie od największych producentów ze świata F1 - dodał Raikkonen.

Kierowca Alfy Romeo zdradził również, że 5-letni Robin ma teraz sporą frajdę z jazdy na torze kartingowym, ale to wcale nie oznacza, że syn pójdzie jego śladami. - Nie mam pojęcia czy dotrze kiedyś do F1. To jeszcze dziecko. Zapytaj go dzisiaj, czy chce jechać na tor i pojeździć, to odpowie twierdząco, a jutro będzie chciał robić coś innego. Tak już jest. Na razie się dobrze bawi tym wszystkim - podsumował.

Czytaj także:
Koronawirus może zabić Formułę 1
Kluczowa zmiana w F1 po latach

Komentarze (0)