Według "Financial Times", McLaren nadal nie poradził sobie ze skutkami kryzysu gospodarczego i potrzebuje środków na przetrwanie. Brytyjczycy będą starać się o uzyskanie nawet 500 mln funtów i mają na to specjalny plan. Miałoby nim być powołanie do życia nowej spółki, która przeszłaby z rąk prywatnych do państwowych.
To ciąg dalszy zawirowań wokół McLarena, po tym jak w czerwcu firma z Woking uzgodniła z Narodowym Bankiem Bahrajnu pożyczkę w wysokości 150 mln funtów ze względu na "obawy o krótkoterminowy problem z przepływem środków".
Wynikało to m.in. z wstrzymania sezonu Formuły 1 z powodu pandemii koronawirusa, przez co ekipy nie otrzymywały regularnych wypłaty premii finansowych od F1. Jako że sytuacja gospodarcza na świecie nie zmieni się zbyt szybko, McLaren szuka kolejnych sposobów na znalezienie finansów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski ma groźnego rywala. Popis piłkarza Bayernu
- Musimy zrestrukturyzować całą działalność. Weszliśmy w rok 2020 mając za sobą niezwykle udane dwa poprzednie, ale cała firma nie miała wystarczającej płynności, aby przetrwać tego rodzaju kryzys - powiedział "FT" Mike Flewitt, dyrektor generalny McLarena.
McLaren obecnie nie zamyka się na żadną z opcji. Nowe środki mogą pochodzić od funduszy inwestycyjnych, osób fizycznych, prywatnych biznesmenów czy też spółek państwowych. - Będziemy szukać akcjonariuszy, którzy podzielają wizję rozwoju naszych obecnych inwestorów - zapewnił Flewitt.
Dodatkowe środki McLarenowi ma zapewnić również sprzedaż siedziby w Woking, która następnie zostanie wydzierżawiona na określony okres przez Brytyjczyków.
Obecnie ok. 56 proc. McLarena należy do Mumtalakat Holding Company, czyli funduszu inwestycyjnego należącego do Bahrajnu. Pakiet 14 proc. akcji posiada Mansour Ojjeh, a 10 proc. udziałów ma miliarder Michael Latifi. Pozostałe 20 proc. jest podzielone między udziałowców mniejszościowych.
McLaren to nie tylko zespół F1, ale też producent sportowych samochodów. Firma odczuwa zatem kryzys nie tylko w królowej motorsportu, gdzie premie finansowe ze względu na COVID-19 są znacznie niższe, ale ma też problemy w związku z nagłym spadkiem sprzedaży pojazdów osobowych.
Czytaj także:
Mercedes czeka na Lewisa Hamiltona
Orlen i Kubica rozmawiają z Alfą Romeo