Lewis Hamilton z powodu koronawirusa opuścił ostatnie GP Sakhir, a pozytywny wynik testu sprawił, że swoją szansę dostał George Russell. Na ledwie dni przed rozpoczęciem treningów przed GP Abu Zabi nadal nie wiadomo, czy Hamilton będzie mógł wystąpić w ostatniej rundzie sezonu 2020 w Formule 1.
Hamilton ciągle przebywa w Bahrajnie, gdzie poddał się izolacji po otrzymaniu wiadomości o wykryciu u niego COVID-19. 10-dniowy okres kwarantanny w przypadku 35-latka kończy się w czwartek. Na początku tygodnia kierowca Mercedesa nagrał wideo w social mediach, w którym poinformował o poprawie swojego stanu zdrowia, ale to nie przesądza o jego występie.
Mercedes wyznaczył Russella do rozmów z dziennikarzami przed GP Abu Zabi. Nie oznacza to jednak, że 22-latek na 100 proc. ponownie zasiądzie w bolidzie Hamiltona.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: LeBron James trenuje z córką
- Wciąż istnieją pewne znaki zapytania, co do naszego składu na GP Abu Zabi. Stan Lewisa poprawia się, ale musi minąć jeszcze trochę czasu, zanim dowiemy się, czy może poprowadzić nasz bolid. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby tak się stało. Wiemy też, że Lewis jest zdeterminowany, by wrócić tak szybko, jak to tylko możliwe - oznajmił Toto Wolff, szef Mercedesa.
- Zdrowie Lewisa jest dla nas priorytetem. Zobaczymy jak rozwinie się sytuacja, a dopiero potem zadecydujemy - dodał Wolff.
Hamilton potrzebuje czterech z rzędu negatywnych wyników testu na obecność koronawirusa, aby dostać się do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Dodatkowo będzie musiał otrzymać specjalne pozwolenie od urzędników państwowych, bo wcześniej personel F1 w Abu Zabi objęto 48-godzinną kwarantanną. Biorąc pod uwagę, że treningi na torze Yas Marina ruszą już w piątek, Hamilton nie będzie w stanie spędzić dwóch dni w hotelu bez interakcji ze światem zewnętrznym.
Teoretycznie Mercedes dopiero w kwalifikacjach może zadecydować o tym, kto poprowadzi jego bolid. Taką sytuację widzieliśmy już w tym roku, gdy Lance Stroll nie czuł się najlepiej i nie był w stanie poprowadzić maszyny Racing Point. Wtedy Nico Hulkenberg wskoczył do kokpitu dopiero w "czasówce".
Czytaj także:
Racing Point i brak części zamiennych do bolidów
Bottas za Russella w Mercedesie?