Dla najlepszych nie ma miejsca. Robert Kubica: Formuła 1 bywa okrutna

Formuła 1 żyje przypadkiem Sergio Pereza, który ostatnio wygrał GP Sakhir, a jest bliski utraty miejsca w stawce. Perez stwierdził nawet, że czasem dla najlepszych brakuje pracy w F1. - Nie odkrył nic nowego - mówi Robert Kubica.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Robert Kubica (po prawej) w rozmowie z inżynierem Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: Robert Kubica (po prawej) w rozmowie z inżynierem
Przed sezonem 2021 w Formule 1  dojdzie do kilku roszad. Wszystko wskazuje na to, że na polach startowych zabraknie Sergio Pereza, który ściga się od lat i ma opinię bardzo solidnego kierowcy. Meksykanin potwierdził to występem w GP Sakhir, gdy odniósł pierwsze w karierze zwycięstwo.

Po wyścigu w Bahrajnie w padoku F1 zaczęto debatować nad losem Pereza, który mimo dobrej formy i świetnych wyników w sezonie 2020, jest bliski utraty miejsca w stawce. Racing Point zdecydował się bowiem na zerwanie umowy z 30-latkiem, by móc zakontraktować Sebastiana Vettela.

"Nie najlepsi kierowcy trafiają do F1"

- Jestem pogodzony ze swoim ewentualnym losem. Czasem kierowcy tracą swoje miejsca, taka po prostu jest Formuła 1. To trudne, ale niestety realia są takie, że nie najlepsi kierowcy dostają miejsca w F1 - mówił Perez po GP Sakhir, nawiązując do kolejnych kierowców płacących za starty, jacy docierają do królowej motorsportu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol! Ręce same składały się do oklasków

Nie jest bowiem tajemnicą, że Perez prowadził w ostatnich tygodniach rozmowy m.in. z Williamsem i Haasem. W obu przypadkach został jednak przelicytowany przez innych kierowców. Brytyjczycy z Williamsa mają zajęte jedne miejsce dla Nicholasa Latifiego, po tym jak jego ojciec uratował ekipę przed bankructwem i wpłaca na jej konta ok. 30-35 mln dolarów rocznie. Z kolei George Russell zapewnia stajni z Grove zniżkę na silniki Mercedesa.

Do budżetu Haasa od roku 2021 ok. 25-30 mln dolarów zacznie wpłacać ojciec Nikity Mazepina, a drugim kierowcą amerykańskiej ekipy został Mick Schumacher. Młody Niemiec z kolei gwarantuje zacieśnienie relacji technicznych z Ferrari, bo jest podopiecznym akademii talentów włoskiej firmy i tańsze części.

Kubica o Perezie: Nie odkrył niczego nowego

Do słów Sergio Pereza w Eleven Sports odniósł się Robert Kubica, który zwrócił uwagę na to, że nie jest to pierwszy przypadek, gdy z F1 żegna się dość utalentowany kierowca.  - Perez nie odkrył niczego nowego. Formuła 1 ma swoje DNA i prawa. Myślę, że ostatnio bardzo podgrzewane są te tematy, ale F1 zawsze taka była. Pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć. Albo jedziesz z wiatrem, albo masz pod wiatr - powiedział Kubica w Eleven Sports.

Krakowianin przypomniał też, że akurat Perez od lat sam posiada wsparcie sponsorskie. To dzięki niemu w kategoriach juniorskich startował jako podopieczny Ferrari, a potem mógł liczyć na miejsce w bolidzie McLarena czy Force India.

- Sergio przez większą część kariery miał partnerów, którzy ułatwiali mu dojście do F1. To nie znaczy, że jest złym kierowcą, wręcz przeciwnie. Cały ten pakiet ułatwiał mu jednak zadanie - skomentował Kubica, który sam dostał się do F1 bez jakiegokolwiek wsparcia sponsorów.

Kubica, będąc obecnie rezerwowym w Alfie Romeo, sam poniekąd jest uzależniony od decyzji sponsorskich innych. Antonio Giovinazzi posiada miejsce w stajni z Hinwil, bo Ferrari może wyznaczyć nazwisko jednego kierowcy Alfy Romeo. Z kolei Kimi Raikkonen pełni rolę ambasadora włoskiej marki i promuje jej samochody osobowe.

- Czasem Formuła 1 bywa okrutna i ktoś ma inne priorytety związane z twoją osobą. Albo to akceptujesz, albo nie masz wyboru. Nie jest to pierwsza sytuacja, gdy utalentowany kierowca traci miejsce w F1 - podsumował Kubica w Eleven Sports.

Czytaj także:
Hamilton czuje koronawirusa w płucach
Kubica nie jest zaskoczony tempem Russella

Czy kierowcy płacący za starty stają się coraz większym problemem w F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×