Sergio Perez od lat ma opinię bardzo dobrego kierowcy, ale też nigdy nie doczekał się prawdziwej szansy w czołowym zespole Formuły 1. Dlatego Meksykanin czekał aż 190 Grand Prix, by w końcu odnieść zwycięstwo w królowej motorsportu. Doszło do tego w momencie, gdy Racing Point napędzany jest finansami Lawrence'a Strolla i w przyszłym roku już jako Aston Martin ma podbijać F1.
Stroll uznał jednak, że Perez nie ma zbyt głośnego nazwiska, by promować luksusowe samochody i latem rozwiązał mu umowę i zrobił tym samym miejsce dla Sebastiana Vettela. Chociaż Meksykanin podjął rozmowę z innymi ekipami, to te bardziej skupione były na finansach i postawiły na kierowców płacących za starty.
W efekcie Perez wygrał GP Sakhir ze świadomością, że lada moment może go zabraknąć w F1. - Mam już kilka dobrych opcji na sezon 2022, ale wolałbym startować w przyszłym roku. Jeśli będę musiał sobie zrobić przerwę, to nie będzie katastrofa. Mogę wrócić w roku 2022 - oznajmił "Motorsportowi" kierowca z Meksyku.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy
- Przepisy przed sezonem 2022 zmienią się tak bardzo, że nie sądzę, aby roczna przerwa wpłynęła na kierowcę. Jestem pogodzony ze swoim ewentualnym losem. Czasem kierowcy tracą swoje miejsca, taka po prostu jest Formuła 1. To trudne, ale niestety realia są takie, że nie najlepsi kierowcy dostają miejsca w F1 - dodał Perez.
Perez został odrzucony m.in. przez Williamsa, bo w brytyjskim zespole pewne miejsce ma Nicholas Latifi, którego ojciec zapewnił Brytyjczykom ponad 30 mln euro za sezon współpracy. Drugi fotel okupuje George Russell, który ma nie tylko olbrzymi talent, ale też gwarantuje zniżki na silniki Mercedesa.
Meksykanin nie doszedł też do porozumienia z Haasem, gdzie kontrakty otrzymali Nikita Mazepin, po tym jak jego jego ojciec zobowiązał się do wpłat na poziomie 25-30 mln euro, oraz Mick Schumacher. Niemiec z kolei gwarantuje Haasowi zacieśnienie relacji z Ferrari i tańsze części.
Obecnie jedyną nadzieją dla Pereza jest transfer do Red Bull Racing, ale może się okazać, że czeka go roczna przerwa od F1. Coś na temat spędzenia dwunastu miesięcy z dala od ścigania może powiedzieć Esteban Ocon. Francuz, choć ma spory talent, to nie posiada pakietu sponsorskiego i to zadecydowało o braku miejsc dla niego w stawce F1 w roku 2019.
Ocon w niedzielę stał na podium GP Sakhir obok Pereza i nie potrafił uwierzyć w to, że Meksykaninowi grozi wypadnięcie ze stawki. - To jeden z najlepszych kierowców. Nie może zostać poza F1. To nie byłoby normalne. Czasem jednak nasz sport jest brutalny - ocenił obecny reprezentant Renault.
- Dla mnie rok poza F1 był ciężki, ale znajdowałem się w dobrych rękach. Miałem wokół ludzi, którzy we mnie wierzyli i mnie wspierali. To pomogło mi wrócić po rocznym "urlopie". Po takiej przerwie nie jest łatwo, ale w końcu łapiesz ponownie o co w tym chodzi - podsumował Ocon.
Czytaj także:
Mercedes z karą finansową za swój pit-stop
Co oni zrobili? Nagranie fatalnego pit-stopu Mercedesa