F1. Szef Alfy Romeo mówi o sukcesach. Zatrzymanie Roberta Kubicy jednym z nich

Alfa Romeo zakończyła sezon 2020 w F1 na ósmym miejscu. To wynik poniżej oczekiwań, ale Fredric Vasseur stara się szukać pozytywów. Jednym z nich jest to, że Robert Kubica i Orlen nie opuścili ekipy wskutek kryzysu wywołanego koronawirusem.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Robert Kubica (po lewej) i Frederic Vasseur Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: Robert Kubica (po lewej) i Frederic Vasseur
Alfa Romeo powtórzyła wynik z sezonów 2018-2019, kiedy również znajdowała się na ósmym miejscu w klasyfikacji konstruktorów Formuły 1. Tyle że apetyty w Hinwil były znacznie większe. Na dodatek ekipie nie udało się poprawić dorobku punktowego. Sezon 2020 przyniósł tylko 8 "oczek", podczas gdy rok wcześniej było ich 57.

Frederic Vasseur po trudnym sezonie, naznaczonym koronawirusem, stara się jednak szukać pozytywów. - Największy sukces? To, że w momencie kryzysu wywołanego COVID-19 wszyscy partnerzy zostali z nami na pokładzie. Również Robert Kubica i jego sponsor tytularny - Orlen. To samo tyczy się właścicieli zespołu, którzy motywują nas od lat - powiedział szef Alfy Romeo w rozmowie z "Blickiem".

W tej chwili nie wiadomo, czy Robert Kubica i Orlen pozostaną z Alfą Romeo na sezon 2021. Rozmowy w tej sprawie trwają. Dla Vasseura wysiłek całego zespołu z ostatnich miesięcy to dobra pozycja wyjściowa do poprawy formy w roku kolejnym. - Każdy z naszych pracowników musi dać z siebie wszystko w każdym dziale. Wiemy, że musimy się poprawić we wszystkich obszarach. Jeśli dostaniemy coś ekstra od Ferrari, będziemy mogli postawić sobie jeszcze wyższe cele - dodał Francuz.

ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Prezes PZN potwierdza: będzie dodatkowy weekend Pucharu Świata w Polsce! Kto zorganizuje dodatkowe konkursy?

Vasseur nie ukrywa przy tym, że wyniki zespołu były dla niego zaskoczeniem. - Wykonaliśmy dobrą robotę, ale rezultaty były dla nas szokiem. To był gorący okres, staraliśmy się reagować we wszystkich departamentach. Kiedy się jednak obudziliśmy, to było już za późno. Już podczas testów w Barcelonie, dziewięć miesięcy temu, nie czuliśmy się dobrze. Wiedzieliśmy, że nowe przepisy mocno uderzyły w silnik Ferrari. Jednak nasza niezawodność pokazuje, że jako Alfa Romeo wykonaliśmy dobrą robotę - skomentował szef ekipy z Hinwil.

To właśnie silnik Ferrari wpędził Alfę Romeo w kłopoty. Włosi w roku 2019 korzystali z nieregulaminowych rozwiązań i musieli zmodyfikować swoją jednostkę, przez co stała się ona najsłabsza w stawce. - Nie wiem, ile procent straciliśmy przez słabszy silnik. Jednak na jednym okrążeniu nasza strata do rywali wyniosła 0,3 do 0,4 s. - wyjaśnił Vasseur.

- O tym jak duże problemy miało Ferrari może świadczyć końcówka sezonu 2020, gdy walczyliśmy z ich zespołem fabrycznym. W GP Abu Zabi dojechaliśmy nawet do mety przed Ferrari - przypomniał szef Alfy Romeo.

Umowa Alfy Romeo z Ferrari ws. dostawy silników i współpracy technologicznej wygasa po sezonie 2021. Co dalej? Czy zespół z Hinwil weźmie pod uwagę przesiadkę na jednostki Renault? - Musimy przejrzeć księgi i zastanowić się nad kolejnym kontraktem, bo umowa powinna być zawarta na lata 2022-2026 ze względu na zupełnie nowe bolidy. Ferrari? Nie mogę dać gwarancji. To jak małżeństwo. Nikt nie gwarantuje, że będziesz z jedną kobietą na zawsze. W partnerstwie musisz brać pod uwagę, że pojawią się wzloty i upadki - podsumował Vasseur.

Czytaj także:
Piękne słowa Vettela na pożegnanie z Leclercem
Debiut Micka Schumachera przypomina o tragedii jego ojca

Czy Robert Kubica powinien kontynuować współpracę z Alfą Romeo?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×