F1. Szef Alfy Romeo złożył deklarację ws. przyszłości. "Musimy omówić ten projekt"

Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: Frederic Vasseur
Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: Frederic Vasseur

Po sezonie 2021 wygasa nie tylko umowa partnerska Ferrari z Alfą Romeo, ale też kontrakt Frederica Vasseura. Czy Francuz odejdzie z ekipy, w której rezerwowym jest Robert Kubica? - Musimy omówić ten projekt i przyszłość - mówi.

Alfa Romeo szykuje się do sezonu 2021, w którym wiele rzeczy funkcjonować będzie po staremu. Zespół zdecydował się na pozostawienie w składzie obecnych kierowców (Kimi Raikkonen i Antonio Giovinazzi), a także rezerwowego (Robert Kubica). Przedłużono też umowę partnerską z Ferrari, na mocy której ekipa otrzymuje silniki, ale musi też oddać jedno miejsce w bolidzie podopiecznemu włoskiej firmy.

Sojusz z Ferrari wygasa z końcem 2021 roku i rodzi się pytanie, czy będzie kontynuowany. Jeśli obie strony się nie dogadają, to w budżecie zespołu z Hinwil powstanie spora wyrwa. Obecnie Alfa Romeo płaci bowiem ok. 30 mln euro rocznie za pojawianie się w nazwie ekipy F1.

Decyzja w tej sprawie może zadecydować o przyszłości Frederica Vasseura, którego umowa z ekipą też dobiega końca. - Byłbym szczęśliwy, gdybym miał szansę nadal tutaj pracować, ale musimy omówić ten projekt i przyszłość. Nie mogę powiedzieć, że miałem dobry rok, bo miniony sezon F1 był ciężki dla wszystkich - powiedział Vasseur w gpfans.com.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: cybertrening dał popalić gwiazdom Bayernu. Ta reakcja Lewandowskiego mówi wszystko

- Znajdowaliśmy się w bardziej w trybie przetrwania, ale jestem zadowolony z wykonanej pracy. W porównaniu do sytuacji sprzed dwóch lat zrobiliśmy ogromny krok naprzód. Pragnę zauważyć, że w sezonie 2020 często walczyliśmy z Ferrari, a biorąc pod uwagę skalę obu ekip i ich budżety, to nie jest złe osiągnięcie. Jednak zawsze można oczekiwać więcej, przynajmniej ja tak mam - dodał Francuz.

W minionym sezonie Alfa Romeo zdobyła tylko 8 punktów. Problemy z mało konkurencyjnym silnikiem Ferrari, a także błędy popełnione w projektowaniu bolidu przyczyniły się do tego, że kierowcy często nie mieli większych szans na walkę o punkty w sezonie 2020.

- To był ciężki sezon. Musieliśmy najpierw zareagować od strony technicznej. To było duże wyzwanie, również od strony finansowej. Cena dla zespołu była ogromna. Podobnie jak kilka innych ekip, nie mieliśmy gwarancji, że to się uda. Teraz skupiamy się już tylko na przyszłości, a potem przyjdzie czas, by przedyskutować mój temat - podsumował szef Alfy Romeo.

Czytaj także:
Lewis Hamilton modli się za USA. Wcześniej krytykował Donalda Trumpa
Aston Martin z nowym sponsorem tytularnym w F1

Komentarze (0)