Lawrence Stroll zaczął inwestować w Formułę 1, po tym jak jego syn awansował do królowej motorsportu. Najpierw kanadyjski miliarder został sponsorem Williams, a następnie nabył upadające Force India, by tam przenieść się razem ze swoimi partnerami biznesowymi.
Kilka miesięcy później Stroll nabył też pakiet kontrolny Aston Martina, bo akcje brytyjskiego producenta potaniały w związku z fatalnymi wynikami finansowymi za rok 2019. W ten sposób Aston Martin ponownie zawitał do świata F1, bo Kanadyjczyk mając w portfolio zespół wyścigowy i producenta samochodów postanowił promować legendarny brand.
Może się jednak okazać, że Aston Martin nie pobędzie zbyt długo w rękach Strolla, a co za tym idzie - również w F1. Dziennikarz Joe Saward poinformował na swoim blogu, że przejęciem firmy jest zainteresowany chiński BYD Auto.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak Iga Świątek radzi sobie na kwarantannie. "Walka" w hotelowym pokoju
"Ciekawa historia pojawiła się na stronie internetowej 'China's East Money', która obserwuje rynki finansowe. Sugeruje ona, że chińska firma BYD Auto przygotowuje się do przejęcia Aston Martina. Chińczycy mają wyceniać brytyjskiego producenta na 4,1 mld funtów" - napisał Saward.
BYD Auto szuka sposobu na zaistnienie na europejskim rynku i zakup Aston Martina ma być dla nich idealną okazją. Mowa bowiem o prestiżowej marce, która ma gotową sieć dealerską w wielu krajach i dostęp do nowoczesnej technologii.
Dodatkowo BYD Auto na rodzimym rynku współpracuje z grupą Daimler, a Niemcy wcześniej zainwestowali również w Aston Martina. Dodatkowo brytyjski producent korzysta z systemów i silników opracowanych przez Mercedesa.
Pytanie, czy Stroll po roku od przejęcia Aston Martina będzie faktycznie zainteresowany sprzedażą firmy. Miliarder z Kanady utrzymuje, że zainwestował w F1 i brytyjskiego producenta samochodów, bo były to "okazje biznesowe". Jest przekonany, że na obu transakcjach da się zarobić. Czas pokaże.
Czytaj także:
Robert Kubica musi wygrać Daytona 24h
Carlos Sainz już testuje w barwach Ferrari