Po wizycie Sebastiana Vettela w fabryce Aston Martina zamiast dyskutować o tym, że Niemiec odbył pasowanie fotela do bolidu na sezon 2021 i rozpoczyna nowy rozdział swojej kariery w Formule 1, więcej uwagi poświęcono jego fryzurze. Na głowie 34-latka znacząco ubyło włosów w porównaniu do tego, co mogliśmy zobaczyć jeszcze w grudniu 2020 roku.
Jak poinformował "Bild", Vettel nie spodziewał się, że podczas wizyty w fabryce w Silverstone ktokolwiek zrobi mu zdjęcia. Dlatego na okres zimowy postanowił ściąć włosy na krótko, przez co jego łysina stała się bardziej widoczna niż zazwyczaj.
Czterokrotny mistrz świata F1 miał jednak z dystansem zareagować do dyskusji, jaka przetoczyła się przez internet po publikacji zdjęć jego łysiny w social mediach Aston Martina.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarz z Serie A uczcił pamięć Bryanta. Niezwykły popis!
"Podczas przerwy zimowej Vettel ściął się na krótko, bo zwykle w tym okresie nie występuje publicznie. Plan zakładał, że Niemiec pojawi się z tradycyjnymi, dłuższymi i zasłaniającymi łysinę włosami podczas testów F1 w Bahrajnie" - napisał "Bild".
Co ciekawe, fotografie Vettela z łysą głową usunięto już z social mediów Aston Martina. Na stronie brytyjskiego zespołu pozostały jedynie te zdjęcia, na których Niemiec ma założony kask albo czapkę.
Część internautów żartobliwie komentuje sprawę i twierdzi, że ubytek włosów na głowie Vettela to najlepszy dowód na stres, jakiemu był on poddawany w ostatnich latach w Ferrari.
- Sebastian musiał zmienić otoczenie. Jeśli razem z zespołem wpadacie w coraz większe tarapaty, to coś trzeba zmienić. On właśnie tak postąpił. Dlatego jestem przekonany, że odniesie sukces w Aston Martinie - skomentował Toto Wolff, szef Mercedesa i akcjonariusz Aston Martina.
Czytaj także:
Nie będzie masowych zwolnień w F1
Hamilton porównuje się do Senny. I wywołuje kontrowersje