Polscy kibice doskonale pamiętają wydarzenia z początku 2019 roku, gdy Williams przekładał prezentację nowego bolidu, aż w końcu nie był w stanie wyjechać nim na tor podczas pierwszego dnia zimowych testów Formuły 1 w Barcelonie. To miało ogromny wpływ na to, jak później przebiegał powrót Roberta Kubicy do F1.
Brytyjczycy wyciągają wnioski z błędów, bo już w sezonie 2020 udało im się zdążyć z maszyną na czas. Nie inaczej będzie w tym roku. Zwłaszcza, że nowy model FW43B to rozwinięcie konstrukcji poprzednika. Dlatego nieprzypadkowo Williams zdecydował się jedynie na dodanie litery "B" do nazewnictwa modelu, rezygnując z liczby "44".
FW43B poznamy podczas oficjalnej prezentacji 5 marca. Williams jest tym samym piątym zespołem, który zdradził moment odsłonięcia światu nowej maszyny. Wcześniej zrobiły to Alfa Romeo (22 lutego), McLaren (13 lutego), Alpha Tauri (19 lutego) i Mercedes (2 marca).
ZOBACZ WIDEO: Prawdziwe legendy skoków narciarskich. Niezwykłe spotkanie po latach
Williams nie zdradza, jaka będzie kolorystyka nowej maszyny. Zmiany w malowaniu bolidu stajni z Grove nie są wykluczone, bo rok 2021 będzie pierwszym, w którym od samego początku za kluczowe decyzje odpowiadają Amerykanie z funduszu inwestycyjnego Dorilton Capital.
Amerykański fundusz nabył Williamsa w sierpniu 2020 roku. W następstwie tej transakcji z firmą pożegnali się Fran i Claire Williams. Obecnie szefem firmy z Grove jest Jost Capito, który ma na swoim koncie szereg sukcesów w motorsporcie i ma przywrócić dawny blask legendarnej ekipie F1.
Kierowcami Williamsa w sezonie 2021 będą George Russell i Nicholas Latifi.
Czytaj także:
Nie będzie masowych zwolnień w F1
Hamilton porównuje się do Senny. I wywołuje kontrowersje