Ciąg dalszy zamieszania ze szczepieniami przeciwko COVID-19 w Formule 1. Gdy kilkanaście dni temu Bahrajn zaoferował personelowi F1 podanie preparatu, królowa motorsportu odrzuciła propozycję i oświadczyła, że nie chce być szczepiona poza kolejnością, a osoby narażone na COVID-19 powinny otrzymać szczepionkę priorytetowo.
Jednak w środę włoska "La Gazetta dello Sport" poinformowała, że z oferty Bahrajnu skorzystały Mercedes i Ferrari (szczegóły TUTAJ). Dwa największe zespoły F1 miały przeprowadzić wewnętrzne konsultacje i uznały, że warto zaszczepić swój personel.
Jak jednak wyjaśnił holenderski "De Telegraaf", Mercedes i Ferrari nie zmuszały swoich pracowników do przyjęcia preparatu przeciwko COVID-19. Po wylądowaniu w Bahrajnie każdy członek ekipy został jedynie poinformowany o "możliwości szczepienia". Do pojedynczych szczepień miało też dojść w szeregach Red Bull Racing.
- Wszystko zależy od decyzji osobistej danej osoby - powiedziała gazecie osoba z kręgów Red Bulla.
W Mercedesie i Ferrari zaszczepionych miało zostać finalnie ok. 90 proc. kadry, która przyleciała na zimowe testy F1 do Bahrajnu, a także na późniejszy wyścig. - To osobisty wybór każdego z nas, czy chce się szczepić. Jako zespół nie podejmujemy tej decyzji i nie zmuszamy nikogo do pójścia w jednym czy drugim kierunku - wyjaśnił Toto Wolff, szef Mercedesa.
Czytaj także:
Koniec z plastikiem w F1
Williams chce odzyskać dawny blask
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sędzia zatrzymał strzał do niemal pustej bramki