Williams od trzech sezonów nie potrafi wyjść z kryzysu. O ile jeszcze w roku 2019 zespół za sprawą Roberta Kubicy zdobył jeden punkt, o tyle miniona kampania Formuły 1 przyniosła ekipie z Grove zerowy dorobek punktowy.
Nadzieją dla teamu ma być jednak fundusz inwestycyjny Dorilton Capital, który przejął firmę z rąk rodziny Williamsów. Amerykanie wprowadzają w zespole swoje porządki. Nowi właściciele zadecydowali, że szefem ekipy zostanie Jost Capito, który wcześniej odnosił sukcesy w rajdach samochodowych WRC.
Capito wierzy, że Williams pod jego wodzą może wyjść z kryzysu. Przykładem dla Brytyjczyków może być McLaren, który jeszcze kilka lat temu notował fatalne wyniki w F1, a minioną kampanię zakończył na najniższym stopniu podium klasyfikacji konstruktorów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rajskie wakacje seksownej tenisistki
- McLaren wykonał fantastyczną pracę w ostatnich latach. Nie ma powodu, dla którego my nie mielibyśmy zrobić tego samego. Nie da się powiedzieć, czy to kwestia dwóch, trzech czy czterech lat. Nie da się tego powiedzieć - powiedział Capito portalowi motorsport.com.
- Jestem jednak absolutnie przekonany, że możemy zrobić przynajmniej to samo, co zrobił McLaren - dodał 62-latek.
Za sprawą Dorilton Capital ekipa Williamsa nie musi się już martwić o finanse i przyszłość. Zespół ogłosił też zacieśnienie relacji z Mercedesem. Od roku 2022 niemiecka firma będzie dostarczać Brytyjczykom m.in. skrzynie biegów i inne elementy. Ma to pomóc Williamsowi w poprawieniu rezultatów.
Capito po objęciu rządów w firmie spotkał się z członkami zarządu Williamsa, a także szefami departamentów w fabryce. - Spotkałem wielu dobrych ludzi w kadrze zarządzającej. Zmienimy nieco strukturę w firmie, ale nie zostało to jeszcze ogłoszone. Będziemy mieć więcej kluczowych osób na pokładzie - zdradził Niemiec.
Czytaj także:
George Russell czeka na ruch Mercedesa
Wypadek, który wstrząsnął światem. Znana przyczyna