Fernando Alonso w lutym trenował na rowerze w pobliżu szwajcarskiego Lugano, kiedy to został potrącony przez samochód. U dwukrotnego mistrza świata Formuły 1 doszło do złamania żuchwy i kilku zębów. Hiszpan trafił do szpitala, gdzie spędził kilka dni i został zoperowany.
Wypadek nie pokrzyżował planów związanych z powrotem 39-latka do F1. Kierowca Alpine wykurował się na zimowe testy w Bahrajnie. - Nie spodziewam się żadnych problemów z jazdą. Trenowałem normalnie już od dwóch czy trzech tygodni. Byłem też w symulatorze w poniedziałek i we wtorek, więc moje przygotowania nie zostały jakoś szczególnie zmienione - powiedział Alonso portalowi motorsport.com.
- Straciłem kilka dni marketingowych i dzień filmowy, z czego w pewnym sensie jestem nawet zadowolony. Nagrałem potrzebne materiały w czwartek, więc miałem intensywny dzień, ale czuję się dobrze - dodał były mistrz świata F1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Rajskie wakacje Ewy Brodnickiej
Alonso zdradził dziennikarzom w Bahrajnie, że czeka go jednak kolejna operacja. - Mam dwie tytanowe płytki zamontowane w górnej szczęce. Trzeba je będzie usunąć pod koniec sezonu. Z powodu tego wypadku będę mieć zatem jeszcze trochę spraw do załatwienia, ale nie wpłynie to na moje ściganie i sezon - zapewnił kierowca zespołu z Enstone.
39-latek wraca do F1 po dwóch sezonach przerwy. Po raz pierwszy na torze w Bahrajnie zobaczymy go w sobotę. - Nie boję się tego wyzwania. Środek stawki F1 jest teraz bardzo konkurencyjny, ale jesteśmy tego świadomi. Musimy wykorzystywać każdą okazję do zdobycia punktów - podsumował Alonso.
Czytaj także:
Robert Kubica o starcie w 24h Le Mans
Szczepionka dla wybranych. Katar zaszczepi MotoGP