Alpine obecnie dostarcza silniki jedynie własnej ekipie, co nie zadowala szefów firmy z Enstone. Ogranicza to bowiem możliwość rozwoju i pozyskiwania informacji. Wyjściem jest nawiązanie współpracy z innymi zespołami. Pole manewru w Formule 1 jest jednak niewielkie, bo większość z nich ma wieloletnie umowy z innymi producentami.
Nie jest jednak tajemnicą, że od kilku miesięcy mają trwać rozmowy pomiędzy Alpine a Williamsem. Brytyjczyków wprawdzie do końca 2023 roku wiąże kontrakt z Mercedesem, a rozwiązanie go wiąże się z zapłaceniem kary umownej, ale to nie stoi na przeszkodzie w finalizacji negocjacji.
Jak poinformował włoski “Motorsport”, koszty kary mogą pokryć Chińczycy. "Za operacją stałby chiński kapitał powiązany z Guanyu Zhou, który od lat należy do programu juniorskiego Renault (właściciel Alpine - dop. aut.) i jest bliski uzyskania licencji pozwalającej na starty w F1" - napisał włoski serwis.
ZOBACZ WIDEO: Polska noc w NBA - Marcin Gortat opowiada o kulisach. "Siedziałem na ławce i byłem wkurzony"
Guanyu Zhou jest jednym z kandydatów do tytułu mistrzowskiego w Formule 2 w sezonie 2021. Chiński kierowca w tym roku skończy 22 lata i uważany jest za spory talent. Dodatkowo firmy z Państwa Środka chcą mieć swojego kierowcę w F1, co układa się w logiczną całość.
Starty Zhou byłyby też korzystną wiadomością dla samej F1, bo pozwoliłyby wypromować wyścigi w Chinach, gdzie jest spora baza kibiców. Zwłaszcza że królowa motosportu po cichu myśli o dodaniu do kalendarza drugiego Grand Prix w tym państwie - do Szanghaju miałyby dołączyć uliczne zawody w Pekinie.
Williams po sezonie 2021 może być zmuszony do poszukania kierowcy, bo z końcem roku wygasa umowa George'a Russella. Młody Brytyjczyk, jako członek programu juniorskiego Mercedesa, zapewnia zniżkę na silniki. Jego odejście ułatwiłoby rozwiązanie relacji z Niemcami i zawarcie sojuszu z Alpine.
Czytaj także:
Mick Schumacher dokonał błędnego wyboru
Kto chce, może klękać. Formuła 1 ustaliła zasady ws. rasizmu