W zeszłym roku Formuła 1 stworzyła kierowcom platformę do prezentowania swojego sprzeciwu wobec rasizmu. Krótką ceremonię przewidziano przed startem każdego z wyścigów F1 - w trakcie jej trwania zawodnicy zakładali koszulki z napisem "No Racism", część z nich decydowała się na klęczenie na polach startowych.
I to właśnie gest klęczenia wywołał największe emocje nie tylko wśród kibiców, ale i samych kierowców. Lewis Hamilton miał bowiem pretensje do tych, którzy nie zgadzali się na manifestowanie w ten sposób.
"Nie" klękaniu na polach startowych powiedziało 6 z 20 kierowców - Charles Leclerc, Carlos Sainz, Max Verstappen, Daniił Kwiat, Antonio Giovinazzi i Kimi Raikkonen. Dlatego pojawiły się wątpliwości, czy podobne ceremonie będą miały miejsce w sezonie 2021.
ZOBACZ WIDEO: Marcin Gortat wskazał kolejnego Polaka w NBA? "Nie będzie miał łatwo. Dużo się jeszcze może zmienić"
Jak ustalił motorsport.com, kierowcy znają już zarys tego, co ma wydarzyć się przed GP Bahrajnu w najbliższą niedzielę. Formuła 1 chce wykorzystać ostatnie minuty przed wyścigiem na zaprezentowanie poparcia dla ważnych kwestii. Chodzi m.in. o zrównoważony rozwój, różnorodność i równość.
Począwszy od GP Bahrajnu kierowcy ponownie będą zbierać się na starcie, by promować wartości F1. Będą mieć przy tym całkowitą dowolność w wyborze gestów. Jeśli ktoś będzie czuł taką potrzebę, będzie mógł klęczeć i sprzeciwiać się w ten sposób rasizmowi.
- Ważne jest, aby wszyscy byli razem i wspierali nasze inicjatywy dotyczące zrównoważonego rozwoju, różnorodności, integracji i równości - powiedział rzecznik prasowy F1 portalowi motorsport.com.
Czytaj także:
Zespół z F1 zakontraktował 13-latka
Arystokrata, który jeździł w F1 nie żyje