Sebastian Vettel był sprowadzany do Aston Martina w jednym celu - miał zostać liderem ekipy z Silverstone i wyprowadzić ją na szczyt Formuły 1. Jednak debiut Niemca w nowej ekipie nie należał do udanych. Weekend z GP Bahrajnu stał pod znakiem kolejnych błędów byłego mistrza świata F1, których najlepszym podsumowaniem jest wjechanie w tył bolidu Estebana Ocona w błahej sytuacji.
Dla Sebastiana Vettela to ciąg dalszy upokorzeń, po tym jak przez ostatnie dwa lata nie radził on sobie najlepiej z porażkami w Ferrari, gdzie lepsze wyniki od niego notował Charles Leclerc.
- Sebastian to czterokrotny mistrz świata F1, jeden z wybitnych kierowców. Jednak nigdy nie radził sobie z presją. Pamiętam, gdy Daniel Ricciardo przybył do Red Bulla, od razu zaczął notować dobre wyniki i napierać na Vettela. On nie potrafił sobie z tym poradzić. W Ferrari było to samo - ocenił w podcaście "Fast Lane" Gerhard Berger, były kierowca F1.
ZOBACZ WIDEO: Marcin Gortat wskazał kolejnego Polaka w NBA? "Nie będzie miał łatwo. Dużo się jeszcze może zmienić"
- Gdy go obserwujesz, to widzisz, że nie jest rozluźniony. Brakuje mu relaksu. Próbuje udowodnić pewne rzeczy, a nie potrafi tego zrobić, bo bolid nie jest wystarczająco mocny albo też jego forma nie jest odpowiednio wysoka - dodał Berger.
Austriak uważa, że Vettel w tej sytuacji powinien przemyśleć swoje ostatnie występy w F1 i zrobić krok w tył. - Jest u kresu swojej kariery. Gdy masz na swoim koncie tyle wyścigów, tyle tytułów mistrzowskich, to przychodzi moment, w którym być może nie potrafisz podjąć takiego ryzyka i walczyć tak ciężko, jak w momencie, gdy nie miałeś na swoim koncie niczego - powiedział były kierowca Ferrari.
- Vettel zaczyna popełniać błąd za błędem, a ludzie zaczynają kwestionować jego umiejętności. To zwiększa presję, a on jej nie lubi - dodał Berger.
Były kierowca wierzy jednak ciągle w to, że Sebastian Vettel będzie w stanie odwrócić złą kartę. Jeśli tak się nie stanie, Aston Martin zacznie stawiać na Lance'a Strolla.
- Wiele zależy od jego postawy. Jeśli jesteś wolniejszy od zespołowego partnera, którego ojciec jest właścicielem ekipy, to pewne rzeczy mogą się zmienić. Czy w innych zespołach nie jest podobnie? Jeśli jesteś wolniejszy od partnera, to ekipa zawsze w sposób naturalny będzie koncentrować się na tym kierowcy, który jest szybszy - podsumował Berger.
Czytaj także:
Kierowcę F1 opętał "zły duch"
Lewis Hamilton uciszył krytyków